Byki wygrały pierwszy mecz półfinałowy 50:40, ale sytuacja zespołu przed rewanżem w Tarnowie jest trudna. - Jedziemy na niedzielne spotkanie w jeszcze bardziej okrojonym składzie - mówi Adam Skórnicki, menedżer Fogo Unii Leszno. - Niestety nie mamy wpływu na to, że przytrafiło nam się ostatnio tak wiele kontuzji. Cieszymy się z tej 10-punktowej zaliczki i ciężko pracujemy nad tym, żeby obronić tę przewagę w Tarnowie. To w jakim składzie wystąpimy w rewanżu rozstrzygnie się dopiero na kilka godzin przed meczem. Potrzebujemy zawodników, którzy będą w stanie nie tylko wsiąść na motocykl, ale też ukończyć wyścig. Podobny problem mają zresztą tarnowianie - dodaje.
Menedżer Fogo Unii Leszno zdaje sobie sprawę, że wynik meczu rewanżowego może być w dużej mierze uzależniony od jego decyzji taktycznych. - Nasi kontuzjowani zawodnicy w miarę możliwości korzystają z zabiegów rehabilitacyjnych - mówi Adam Skórnicki.
- Mikkel Michelsen leczy się w Danii, ale jest zdecydowany przyjechać w przyszłym tygodniu do Polski i spróbować naszych metod leczenia. Na mecz w Tarnowie nie będzie jeszcze gotowy, ale miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie mógł jechać. To nie są wesołe sytuacje, musimy liczyć na to, że uda nam się dobrze rozegrać zawody w Tarnowie pod względem taktycznym.
W ubiegłą niedzielę w Lesznie zabrakło Kennetha Bjerre, który miał poważny upadek podczas Grand Prix w Vojens. Występ Duńczyka w Tarnowie wydaje się mało prawdopodobny. - Problemem Kennetha nie jest tylko bark - mówi menedżer Fogo Unii. - Na pełną ocenę jego stanu zdrowia jest jeszcze za wcześnie. Myślę, że w piątek poznamy wszystkie dolegliwości, jakie go trafią. Jego występ w Tarnowie stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania - dodaje.
Podczas pierwszego ze spotkań półfinałowych nie brakowało spięć na torze i upadków. - Widać było gołym okiem, że ten mecz diametralnie różnił się od większości pojedynków w fazie zasadniczej - komentuje Adam Skórnicki. - Podobnego scenariusza spodziewam się w Tarnowie. Na pewno będzie bardzo gorąco.