Tegoroczny cykl Grand Prix zmierza ku końcowi. Można powiedzieć, że wychodzi z wirażu i powoli będzie wchodził na ostatnią prostą. Przedostatnia eliminacja odbędzie się w Sztokholmie na Friends Arenie. Emocje gwarantowane.
Bardzo trudno wskazać jednoznacznie faworyta tego turnieju. W ubiegłym roku zawody w Sztokholmie wygrał Niels-Kristian Iversen. Wiemy, że nie powtórzy tego wyczynu, bowiem z powodu kontuzji Duńczyk nie wyjedzie już w tym sezonie na tor żużlowy. Do rywalizacji w GP wraca Greg Hancock, który opuścił zawody w Vojens. Amerykanin przewodzi klasyfikacji generalnej i zrobi wszystko, by utrzymać przewagę nad Tai'em Woffindenem, który do pierwszego miejsca traci pięć „oczek”. Ciężko powiedzieć w jakiej dyspozycji będzie „Jankes”, który podczas Grand Prix w Gorzowie nabawił się poważnej kontuzji palca u dłoni.
Za wyżej wymienioną dwójką żużlowców znajduje się znakomicie dysponowany w ostatnim czasie Krzysztof Kasprzak. Polak na pewno będzie zdeterminowany, by utrzymać po tym turnieju miejsce na podium, choć jak wiadomo, apetyty rosną w miarę jedzenia. Zawodnik gorzowskiej Stali traci do Woffindena zaledwie jeden punkt, a do Hancocka osiem „oczek”. Wciąż ma więc realne szanse nawet na mistrzostwo świata.
Nie należy zapominać jednak o Nicki Pedersenie i Mateju Zagarze, którzy do czołówki tracą także bardzo niewiele i z pewnością nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Zarówno Duńczyk jak i Słoweniec będą chcieli wywalczyć w tym roku jakiś krążek.
Ciekawie będzie także w tegorocznej walce o czołową „ósemkę” cyklu GP. Właściwie wszyscy do 13 miejsca włącznie mają szanse, by walczyć o miejsca premiujące start w przyszłorocznych turniejach. Niestety iluzoryczne szanse na utrzymanie ma Jarosław Hampel, który od dłuższego czasu walczy ze sprzętem i własną formą. Mimo piętnastego miejsca i zaledwie 40 punktów spokojny o przyszłoroczne GP może być natomiast Chris Harris. Anglik wywalczył miejsce w GP poprzez wygraną w niedawno rozegranym Grand Prix Challenge.
Kolorytu zawodom mogą dodać Thomas H. Jonasson, który otrzymał na te zawody dziką kartę, Michael Jepsen Jensen, który zastąpi Iversena, a także Kim Nilsson, desygnowany w miejsce zawieszonego Darcy'ego Warda. Młody Szwed w Polsce reprezentuje klub z Gniezna.