Już okres transferowy pokazał, że Wybrzeże nie będzie drużyną złożoną z gwiazd i raczej będzie walczyć o utrzymanie. Z drużyną rozstali się Robert Miśkowiak oraz Dawid Stachyra. W drużynie zostali Renat Gafurow, Thomas Jonasson, Artur Mroczka Krystian Pieszczek, Cyprian Szymko, Marcel Szymko oraz grupa wychowanków. Wokół tych zawodników zbudowano drużynę do której dołaczyli Fredrik Lindgren i Leon Madsen. Jednak i te wzmocnienia nie dawały nadziei na dobrą jazdę gdańskiego zespołu w najwyższym szczeblu krajowych rozgrywek.
Mimo wszystko zaczęło się bardzo dobrze. Wybrzeże w pierwszej kolejce pokonało na swoim torze naszpikowany gwiazdami i faworyzowany przeż wszystkich Unibax Toruń. To był jednak miły początek gigantycznego upadku. Już druga kolejka obnażyła wszelkie słabości gdańskich żużlowców. Potem kolejne mecze to potwierdzały. Wybrzeże przerwało złą passę dopiero w dziewiątej kolejce kiedy to tylko jednym punktem na swoim torze żużlowcy z nad morza pokonali Spartę Wrocław. I tak naprawdę tylko dwukrotnie zawodnicy najpierw prowadzeni przez Stanisława Chomskiego, a potem przez Piotra Szymko byli w stanie wygrać. W tym sezonie drużyna z Gdańska zbierała w większości meczów solidne baty, a kibice, którzy byli zgromadzeni na trybunach byli świadkami niesamowitych pogromów. Największy, bo 74:16 padł w meczu czternastej kolejki na torze w Toruniu, gdzie tamtejszy Unibax solidnie się zrewanżował za porażkę na gdańskim owalu z początku sezonu. Wysokie porażki wynikały z potężnych problemów finansowych klubu co wiązało się z wystawianiem oszczędnościowych składów.
W trakcie sezonu na po jednym ze spotkań doszło do bójki w parkingu pomiędzy członkami ekip gdańskich żużlowców. W trakcie trwania rozgrywek doszło do zmiany na stanowisku trenera w drużynie Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Stanisława Chomskiego, który sam odszedł zastąpił Piotr Szymko. I ten manewr nie zmienił nic w drużynie. Co jakiś czas dało się słyszeć o zaległościach klubu względem zawodników. To wszystko złożyło się na potężny upadek klubu, który przez kilka ostanich lat balansował pomiędzy Enea Ekstraligą, a jej zapleczem. Na sam koniec Polski Związek Motorowy odebrał Wybrzeżu Gdańsk licencję na starty w rozgrywkach ligowych zakazując startów w nowym sezonie 2015.
Tak naprawdę najmniej pretensji w tym sezonie można mieć do Artura Mroczki i Marcela Szymko. Obaj zawodnicy dawali z siebie bardzo dużo i dzielnie walczyli na torze z różnym skutkiem. Na pewno na więcej liczono ze strony trójki obcokrajowców. Thomas Jonasson, Leon Madsen i Fredrik Lindgren jeździli różnie. Najsłabiej zaprezentował się ten ostatni. Szwed nie jeździł co prawda od początku na polskich torach, ale i tak nie był w stanie zbliżyć się do poziomu najlepszych zawodników, którzy ścigają się na ekstraligowym froncie. W dodatku był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Poniżej oczekiwań wypadł w lidze także Krystian Pieszczek.
Wiele wskazuje na to, że gdański żużel czeka bardzo ciężki okres. Spółka straciła licencję na starty w rozgrywkach krajowych. Jedynie stowarzyszenie może zgłosić swój akces do rozgrywek. Jeśli to się stanie to działaczy czeka budowanie wszystkiego w klubie tak naprawdę od podstaw. Rodzi się pytanie kto będzie chciał startować w nowym klubie i czy znajdą się sponsorzy na zbudowanie drużyny będącej w stanie skutecznie walczyć w najniższej klasie rozgrywkowej w Polsce?