Na łamach oficjalnej strony klubu z Leszna o całej sytuacji opowiada Przemysław Pawlicki. - Wszyscy zawodnicy wybiegli na tor, by świętować z "Miedziakiem" i podrzucić go w powietrze. Nikt nie pomyślał jednak o tym, by przytrzymać jeden z motocykli. Zrobił to Piotrek, ale włożył rękę tam, gdzie nie trzeba - poinformował Przemysław Pawlicki.