Zacznijmy od początku. Borys Miturski swoją karierę rozpoczął w 2005 roku, kiedy to zdał egzamin na licencję "Ż". Swój debiut w lidze zaliczył w 2007 roku. Wystartował wówczas w 3 spotkaniach Włókniarza Częstochowa, w których wykręcił średnią 1,250. W 2007 roku również osiągnął swój największy sukces. W finale Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów na torze w Częstochowie zajął 4. miejsce. Po tych zawodach z powodu nieporozumień z władzami częstochowskiego klubu postanowił zakończyć swoją karierę. Szybko jednak okazało się, że decyzja ta została podjęta zbyt pochopnie i Borys postanowił jednak kontynuować swoją przygodę z żużlem.
W latach 2008, 2009 i 2010 był podstawowym polskim juniorem Włókniarza. W tych latach wykręcał kolejno średnie biegowe: 0,938, 0,771 i 0,972. Po słabych sezonach i zakończeniu wieku juniora Borys Miturski postanowił zmienić otoczenie i przeniósł się do drugoligowego KSM-u Krosno. W barwach "Wilków" w 2011 roku odjechał 13 spotkań i wykręcił średnią 1,662. Może nie jest to imponujący wynik, ale pozwalał myśleć o dalszej jeździe na żużlu. Przed sezonem 2012 częstochowianin związał się z Wandą Kraków. Niestety dla Borysa 2012 rok był bardzo słaby. Wstąpił w zaledwie 5 spotkaniach krakowskiej drużyny i osiągnął średnią 0,824.
Borys Miturski (pierwszy z prawej) razem ze zwycięzcami Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów w 2007 roku (od prawej: Jurica Pavlić, Nicolai Klindt i Filip Sitera).
Po tym sezonie Borys Miturski nie znalazł zatrudnienia w żadnym klubie w 2013 roku. Wydawało się, że może to być fatkyczny koniec kariery dla Borysa. Przed sezonem 2014 związał się umową warszawską z GKM-em Grudziądz, jednak nie łapał się do składu meczowego grudziądzan i żaden klub nie był zainteresowany wypożyczeniem Miturskiego. Pod koniec sezonu okazało się, że Borys potrzebny będzie w... Częstochowie, gdzie Spółka CKM Włókniarz przeżywała ogromne problemy i szukała zawodników, którzy będą gotowi wspomóc "Lwy" w walce w ostatnich spotkaniach Ekstraligi.
Borys Miturski "zadebiutował" w meczu 13. kolejki w Zielonej Górze. Wywalczył on dla "Lwów" 3 punkty w sześciu startach. Cały mecz częstochowianie przegrali... 69:21. W meczu ostatniej kolejki Włókniarz podejmował na własnym torze Fogo Unię Leszno. W tym spotkaniu również wystąpił Borys, któremu poszło zdecydowanie lepiej. W 4 biegach zdobył 4 "oczka" z bonusem. Po spotkaniu Miturski został nagrodzony owacją na stojąco przez częstochowskich fanów, którzy docenili waleczną postawę wychowanka Włókniarza.
Dodajmy, że Borys za jazdę dla Włókniarza nie otrzymał wynagrodzenia, choć sam zapożyczył się by móc wystartować w spotkaniach i godnie reprezentować biało-zielone barwy. Warto zaznaczyć, że w międzyczasie Borys Miturski został wiceprezesem Stowarzyszenia CKM Włókniarz, które szykowało się do jazdy w Polskiej 2. Lidze Żużlowej.
Borys Miturski w barwach Włókniarza w 2014 roku.
Później jak wszyscy wiemy Spółce CKM Włókniarz zabrano licencję za ogromne długi. Do walki o jazdę w rozgrywkach ligowych przystąpiło Stowarzyszenie CKM Włókniarz. W grudniu częstochowianie dopięli swego i otrzymali licencję warunkową na starty. W związku z tym wzięto się za przygotowywanie do jazdy. Tutaj Borys Miturski objął kolejną ważną rolę, prócz zwodnika i wiceprezesa został mechanikiem i przez całą zimę przygotowywał klubowe motocykle do sezonu. Nagle jak grom z jasnego nieba na Częstochowę spadła decyzja PZM, który odebrał licencję Włókniarzowi, co oznaczało, że częstochowian zabraknie w rozgrywkach ligowych w 2015 roku. Dla takich zawodników jak Borys Miturski decyzja ta może oznaczać faktyczny koniec kariery żużlowej.
Borys Miturski przy klubowym sprzęcie.
Jednak Borys Miturski nie poddaje się. Niedawno zdał egzamin na licencję instruktora sportu żużlowego i wciąż trenuje, aby móc ścigać się na żużlu. W ostatnim czasie wraz z innymi wychowankami częstochowskiego Włókniarza remonotwał częstochowski obiekt, a konrektniej drewnianą bandę okalającą tor, która wymagała renowacji. Ponadto w niecały tydzień zdołał doprowadzić, będący w fatalnym stanie, częstochowski owal do stanu, w którym możliwe było przeprowadzenie pierwszych treningów. Podczas pierwszych treningów Borys Miturski nie tylko sam trenował, ale i udzielał rad adeptom, którzy przygotowywują się do egzaminu na licencję "Ż".
Borys Miturski udziela rad jednemu z adeptów częstochowskiego klubu.
Reasumując. Nie wiem czy jest osoba, która spodziewałaby się, że Borys Miturski będzie tak ważną postacią dla Włókniarza, którą niewątpliwie jest, gdyż trudno wyobrazić sobie w tej chwili częstochowski klub bez takiej osoby jak Borys. W częstochowskim klubie jest prawdziwym "człowkiekiem orkiestrą". Niewątpliwe może on być przykładem dla młodych zawodników. Wykonuje on swoją pracę nie "dla pokazu" tylko dla Włókniarza. Taka postać jak Borys Miturski pokazuje, że kluby powinny inwestować przede wszystkim we własnych wychowanków, dla których macierzysty klub zawsze będzie czymś więcej, a nie tylko jednym z wielu przystanków w karierze. Dodatkowo kluby na pomoc swoich wychowanków będą mogły liczyć zawsze.
Borys Miturski - człowiek orkiestra
Zdjęcia opublikowaliśmy dzięki uprzejmości portalu CKMFoto.com.