Jeśli ktoś spośród żużlowców może mówić o dużej ilości kontuzji, to na pewno jednym z takich zawodników jest Chris Holder. W ostatnim czasie to prawdziwa plaga, a ta ostatnia ze styczniowych mistrzostw Australii w sposób szczególny niekorzystnie podziałała na reprezentanta ?Kangurów?.
- To ciekawe, ale pewnie żadna z wcześniejszych kontuzji, które trapią mnie od 2,5 roku, nie oddziaływała na mnie w taki sposób, jak ta ze stycznia – komentuje Chris Holder, który podczas Indywidualnych Mistrzostw Australii nabawił się kontuzji nadgarstka.
- Nigdy wcześniej nie straciłem pewności siebie, a teraz się to przytrafiło i jest to ciężkie doświadczenie. Jedynym lekarstwem jest znów dobra jazda. Trzeba ponownie wejść na właściwe tory.
- To zdecydowanie problem mentalny. Muszę po prostu przebrnąć przez ten trudny okres. Zanim nastał ten trudny dla mnie czas, przez osiem lat nie miałem żadnej poważnej kontuzji. Nagle, zaczęły pojawiać się jedna za drugą i to jest prawdziwa przyczyna. To musiało odcisnąć swoje piętno – skwitował Holder dla oficjalnej strony Speedway Grand Prix.
