Janusz Ślączka (trener PGE Stali Rzeszów) – Przegraliśmy pechowo, nie mieliśmy szczęścia, ale mam także zastrzeżenia do pracy komisarza toru. Leją wodę jak chcą i gdzie chcą. Nie ma szyny bocznej, a komisarz nie zwraca na to uwagi. Powinna tam być zgodnie z regulaminem, to wszystko dziękuję.
Greg Hancock (zawodnik PGE Stali Rzeszów) – To było trudne spotkanie, mamy dobrych zawodników, ale jeździłem z chłopakami w zeszłym sezonie i wiedziałem, że to będzie równe spotkanie, to są świetni zawodnicy. Cieszę się, że mogłem wrócić do Grudziądza.
Robert Kempiński (trener MRGARDEN GKM Grudziądz) – Dziękuje drużynie przyjezdnej za mały horror, a także moim zawodnikom, którzy wygrali ten mecz. Niektóre biegi były powtarzane, bo mogliśmy wygrać z większą przewagą. Żużlowcy z Rzeszowa upadali w powtórkach, sami widzieliście, że Mateusz Rujner został wykluczony. Słusznie, niesłusznie ja uważam, że sędzia podjął decyzję i tego trzeba się trzymać. Dziękuje, bo można iść w miarę spokojnie spać.
Krzysztof Buczkowski (zawodnik MRGARDEN GKM Grudziądz) – Zwycięstwo minimalne, bo ciężko było nam. Biegi powtarzane, przerywane a pierwsze odsłony były korzystne dla nas. Szczęściem naszym było to, że prowadziliśmy pięcioma punktami i goście nie mogli wprowadzić rezerwy taktycznej i to było nasze małe szczęście, ale mieliśmy też pecha. Fajnie, że wszystko odbyło się w sportowej walce na torze. Każdy jechał, starał się jak mógł i musimy się cieszyć wygraną jednym punktem oraz cały czas pracować jako team, jako GKM Grudziądz nad dobrymi startami, bo w tej materii wypadamy blado na tle rywala, czy to Gorzów czy to Rzeszów. Czeka nas ciężka praca, oby było lepiej. Jest się z czego cieszyć, bo mamy dwa punkty meczowe.