Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Arkadiusz Ładziński: Grand Prix w Poznaniu? Nie teraz.
 17.06.2015 21:17
Niedawno pojawił się pomysł, aby jedną z rund Grand Prix zorganizować na INEA Stadionie w Poznaniu, na którym na co dzień występują piłkarze Mistrza Polski - Lecha Poznań. Prezes Lechma Oskar PSŻ-u Poznań - Arkadiusz Ładziński - uważa, że organizowanie tej imprezy na stadionie poznańskiego Lecha nie jest dobrym pomysłem.

Arkadiusz Ładziński nie mówi "nie" Grand Prix w Poznaniu. Jednak uważa, że takie powinno odbyć się na Golęcinie. - Jestem za Grand Prix w Poznaniu, ale nie teraz, lecz w przyszłości. I nie Lechu, ale na Golęcinie - mówi Ładziński.

Prezes poznańskiego klubu twierdzi, że runda Mistrzostw Świata na INEA Stadionie może się nie udać tak jak GP na Stadionie Narodowym w Warszawie czy runda w Finlandii, gdzie oglądaliśmy jazdę gęsiego. - Na niekorzyść Lecha działa to, że jednodniowe turnieje nie wychodzą. Opakowanie będzie fajne, bo Lech ma piękny obiekt i ładne trybuny, ale na torze będzie jazda gęsiego, o ile w ogóle zawody dojdą do skutku. Byłem na Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie i wychodziłem zawiedziony. W Tampere było jeszcze gorzej. Wolę, żebyśmy żużel w Poznaniu jedli małymi łyżeczkami. Lechem możemy się zachłysnąć. Jestem człowiekiem przewidującym i boję się, że porażka ochlapie cały poznański żużel. PSŻ Poznań może już nigdy nie dostać żadnej dotacji z miasta, bo to nie będzie zainteresowane wykładaniem pieniędzy na coś co nie wychodzi - kontynuuje Ładziński.

Ostatnio w Poznaniu odbył się półfinał Brązowego Kasku, a na trybunach zasiadło 999 widzów, czyli komplet, gdyż na Golęcinie nie można organizować imprez masowych ze względu na zły stan trybun, które wciąż są w remoncie. - Robiliśmy teraz turniej Brązowego Kasku. Przyszło 999 widzów, bo tylko tyle mogło. Na razie trybuny słabo wyglądają, więcej wpuścić nie możemy. To co się stało pokazuje jednak, że jest jakiś potencjał i zainteresowanie. Przyciągajmy jednak ludzi stopniowo. Budujmy to spokojnie, zamiast rzucać się na głęboką wodę. Mamy kibiców kochających żużel, ale dla nich i dla nas będzie lepiej, jeśli Grand Prix będzie za kilka lat wisienką na torcie, bo teraz mogłoby się to źle skończyć. To, że do wszystkiego trzeba się dobrze przygotować najlepiej pokazuje półfinał Drużynowego Pucharu Świata w Gnieźnie. Miasto zakochane w żużlu, a przecież trybuny nie pękały w szwach. W Lesznie, które jest blisko Poznania, też nie było dobrej frekwencji na ostatnich zawodach Grand Prix. I dlatego uważam, że trzeba się przygotować - mówi prezes PSŻ-u Poznań.

Na koniec swojej rozmowy z portalem polskizuzel.pl Arkadiusz Ładziński jeszcze raz odniósł się do pomysłu, aby Grand Prix za kilka lat zagościło na Golęcinie, a nie INEA Stadionie. - I jeszcze słowo odnośnie tego, dlaczego Golęcin, a nie Lech. Obawiam się, że koszty organizacji turnieju na Bułgarskiej mogą być ogromne. Tam jest duży problem z trawą. Już kilka razy była wymieniana. Naturalne przewietrzenie na obiekcie Lecha jest trudne. Skoro są kłopoty z trawą to z torem będzie tak samo. Golęcin może wyglądać mniej efektownie od Lecha, ale na pewno obrazek telewizyjny z takiego turnieju będzie lepszy, bo na naturalnym torze kibice zobaczą ściganie – kończy prezes PSŻ Poznań, Arkadiusz Ładziński.

Wojciech Sosna (za: polskizuzel.pl)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (0)
Nie ma komentarzy związanych z tym artykułem. Twoja opinia może być pierwsza.
© 2002-2024 Zuzelend.com