Po kilkunastu dniach przerwy wracamy do ścigania w PGE Ekstralidze. Przełożenie finału Drużynowego Pucharu Świata spowodowało, że dłuższy czas nie mieliśmy ligowych emocji. Jednym z niedzielnych meczów jest konfrontacja Betardu Sparty Wrocław z drużyną KS Toruń. Ekipa, która wygra choćby jednym punktem, zgarnie punkt bonusowy.
Wszystko dlatego, że w pierwszym pojedynku tych zespołów padł remis. Dla obu drużyn był to pierwszy mecz sezonu. Najlepiej punktowali wtedy Jason Doyle po stronie „Aniołów” i Michael Jepsen Jensen ze Sparty. Wydaje się, że nadal są bardzo ważnymi punktami swoich drużyn, a już na pewno ten pierwszy. Od tamtego czasu wiele się jednak zmieniło. Drużyna toruńska to zupełnie inny zespół niż ten z początku sezonu. Dużo bardziej poukładany, choć też nieunikający błędów. W poprzednim swoim meczu zawodnicy z Torunia przegrali dziesięcioma punktami w Tarnowie i kompletnie nie mogli znaleźć odpowiednich ustawień w początkowej fazie zawodów. Wrocławianie natomiast wysoko pokonali u siebie ekipę z Leszna, choć pamiętamy, że tamten mecz toczył się w obliczu wieli groźnych upadków. Na własnym torze Betard Sparta jest niezwykle silną drużyną i torunianom będzie ciężko o ligowe punkty w tym starciu. Dla udowodnienia tej tezy wystarczy przytoczyć statystyki: na pięć domowych meczów, przegrali tylko jeden w tym roku, a każde zwycięstwo nad rywalem kończyło się przewagą minimum dziesięciu „oczek”. Toruń wygrał dotychczas dwa mecze wyjazdowe. Jeden w Gorzowie i drugi w Lesznie, co było wielką niespodzianką.
Jak wspomnieliśmy wcześniej, jednym z liderów toruńskich „Aniołów” jest Jason Doyle. Obok niego dobre występy notuje także Grigorij Laguta, chociaż do Rosjanina wciąż można się przyczepić, że jego forma nie jest zbyt stabilna. Fakty są jednak takie, że „Grisza” legitymuje się ósmą średnią w naszej lidze. W Toruniu liczą też na pewno na dobrą dyspozycję Chrisa Holdera i Pawła Przedpełskiego. Formy z poprzedniego roku ewidentnie nie może odnaleźć Kacper Gomólski. W Tarnowie bezbarwnie pojechał także Adrian Miedziński.
W drużynie gospodarzy niekwestionowanym liderem jest Tai Woffinden. W bardzo dobrej dyspozycji znajdują się również Maciej Janowski i Tomasz Jędrzejak. Wrocławscy działacze liczą z pewnością, że ważne punkty przywiezie też Jepsen Jensen. Duńczyk w ostatnim meczu z Lesznem zdobył jedynie pięć „oczek”. Dziesięć punktów przywiózł natomiast Maksym Drabik, nadzieja polskiej młodzieży żużlowej. Syn Sławomira Drabika czuje się świetnie na wrocławskim owalu i może być bardzo mocnym punktem swojej drużyny w meczu z Toruniem.
Należy odnotować, że obydwa kluby mają w zespołach zawodników, którzy dzień wcześniej wystartują w Indywidualnych Mistrzostwach Europy na torze w Toruniu. Ze strony gospodarzy są to Vaclav Milik i Tomasz Jędrzejak. Z Torunia w SEC-u powalczą Grigorij Laguta i z dziką kartą Paweł Przedpełski. Dodatkowo Adrian Miedziński i Kacper Gomólski są rezerwowymi, więc też mogą pojawić się na starcie. Na szczęście, z Torunia do Wrocławia droga stosunkowo niedaleka.
Wydaje się, że emocji na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu nie powinno zabraknąć. Na pewno trzeba zauważyć, że tor będzie wielkim atutem gospodarzy. W tym roku każdy, kto jedzie do stolicy Dolnego Śląska, na pewno obawia się mocy tamtejszej drużyny na własnym terenie. Która z ekip przechyli szalę zwycięstwa dwumeczu na własną stronę? Przekonamy się w niedzielę. Początek meczu o godzinie 17:00.
Awizowane składy:
KS Toruń:
1. Jason Doyle
2. Kacper Gomólski
3. Chris Holder
4. Adrian Miedziński
5. Grigorij Laguta
6. Paweł Przedpełski
Betard Sparta Wrocław:
9. Tai Woffinden
10. Václav Milík
11. Tomasz Jędrzejak
12. Michael Jepsen Jensen
13. Maciej Janowski
14. Adrian Gała
Amadeusz Bielatowicz (za: inf. własna)