Seria upadków, wykluczeń, taśm i defektów rozpoczęła się już w drugiej gonitwie dnia. W biegu młodzieżowym na tor upadł Artur Czaja, ale zawodnik gości szybko pozbierał się z toru i tym samym bieg nie został przerwany. Wydawać się mogło, że spotkanie w Lesznie przebiegnie pod dyktando miejscowej drużyny, zawodnicy z Bykiem na plastronie po trzech gonitwach prowadzili 12:6. O pechu w czwartej gonitwie może mówić Tobiasz Musielak, który spotkania przeciwko rzeszowianom nie zaliczy do udanych. W pierwszej odsłonie czwartej gonitwy zabrakło miejsca dla kapitana biało - niebieski, sędzia zadecydował, że powtórka odbędzie się w czteroosobowym składzie. W drugiej odsłonie czwartej gonitwy po raz kolejny na tor upadł Tobiasz Musielak, a sędzia zdecydował, że sprawcą przerwania biegu był Bartosz Smektała.

 

O wielkim pechu w piątej gonitwie może mówić Greg Hancock, lider rzeszowskie drużyny nie wytrzymał walki nerwów i dotknął taśmy, a w miejsce Amerykanina na torze pojawił się Krystian Rempała, który nie zdołał rozdzielić Przemysława Pawlickiego i Emila Sajfutdinowa. Dość nietypowym wynikiem zakończył się bieg siódmy, który miał aż trzy swoje odsłony. W pierwszej odsłonie siódmej gonitwy upadł Artur Czaja, który nie był przez nikogo atakowany, bieg został powtórzony bez juniora PGE Stali. W powtórce biegu na trzecim okrążeniu pod Nickiego Pedersena wszedł Peter Kildemand, zawodnik gości z kolejnej powtórki biegu został wykluczony, a dodatkowo od sędziego zawodów otrzymał żółtą kartkę. 

 

W ósmej gonitwie dnia  doszło do groźnie wyglądającego upadku. Na tor upadli Karol Baran, który z powtórki został wykluczony oraz Bartosz Smektała. Po dłuższej chwili obaj zawodnicy wstali o własnych siłach. Do interesującej walki doszło w biegu dziewiątym, w którym w kontakcie jechali Grzegorz Zengota, Karol Baran oraz Nicki Pedersen. Duńczyk reprezentujący Fogo Unię do ostatnich metrów atakował drugą pozycję Barana, jednak jego akcje nie były na tyle skuteczne by wyprzedzić zawodnika z Rzeszowa.

 

W 10. wyścigu po raz kolejny jazdą parą popisali się Przemysław Pawlicki i Emil Sajfutdinow. Starszy z braci Pawlickich na pierwszym łuku wywiózł Petera Kildemanda tym samym robiąc miejsce dla kolegi z drużyny. W dwunastej gonitwie walką na dystansie popisali się Greg Hancock oraz Przemysław Pawlicki, Amerykanin mimo ataków nie zdołał odbić pozycji Pawlickiego, przyjeżdżając tym samym na trzecim miejscu za klanem Pawlickich.

 

Mimo, że losy spotkania były już rozstrzygnięte dużo wcześniej zawodników z Rzeszowa nie opuszczały nerwy. W gonitwie 13 taśmy dotknął Karol Baran, a kolejną szansę zaprezentowania się przed publicznością miał Krystian Rempała.  W pierwszym z biegów nominowanych o dwa cenne punkty walczyli Grzegorz Zengota i Mirosław Jabłoński. W ostatniej gonitwie dnia goście zdołali wgrać podwójnie ustalając tym samym wynik spotkania na poziomie 57:32