Paweł Baran (trener Unii Tarnów) :
Przed meczem nie było przesłanek, żeby spotkanie się nie odbyło, bo opady nie były aż tak groźne. Przed próbą toru sędzia powiedział, że jeśli będzie padało to nie pojedziemy tej próby, ale przestało padać i ruszyliśmy. Pierwsze dwa biegi też odbyły się praktycznie bez deszczu. Potem już niestety zaczęło padać i nic nie było widać. Oczywiście bezpieczeństwo jest najważniejsze, a poza tym bez sensu jest pracować cały sezon na play – off żeby potem rozstrzygnąć go w taki sposób. Odwołanie zawodów to jedyna słuszna decyzja. Nie było nad czym się zastanawiać.
Leon Madsen (Unia Tarnów):
Już w czasie treningu czułem, że nie jest tak dobrze jak powinno. Wiadomo w czasie treningu jesteś na torze sam, ale kiedy pojawiają się już inni zawodnicy to trzeba także na nich uważać i skupiać swoją uwagę. Deszcz zaczął padać na dobre i kiedy jechałem z tyłu nic nie było widać. W pewnym momencie zabrakło mi osłonek na goglach i nie widziałem już kompletnie nic. Takie zawody nie są ani bezpieczne ani ciekawe więc uważam, że trzeba było je przełożyć.
Vaclav Milik (Betard Sparta Wrocław) :
Na próbie toru nie było źle, jeszcze tak mocno nie padało. Wydawało mi się, że możemy te zawody odjechać, ale potem rozpadało się już bardzo mocno. Myślę, że gdyby równanie toru odbyło się po czterech biegach to można byłoby to uratować. Byłoby na pewno lepiej. A równanie po szóstym biegu było już za późno, szczególnie dla pierwszego pola startowego. Było bardzo ślisko, nie dało się już jechać. Ogólnie dopóki nie padało było bardzo fajnie i jeśli podczas następnego meczu, tutaj w Częstochowie, będzie dobra pogoda to będą na pewno ciekawe zawody.