GKM Grudziądz i Stal Rzeszów uznawani byli za kocpiuszków Ekstraligi. Większość nie dawała im szans w nawiązaniu walki z bywalcami najwyższej klasy rozgrywkowej.
Sezon dla beniaminków: tego, który wygrał 1 ligę - Stali Rzeszów, oraz tego, który do Ekstraligi dostał się w nieco innych okolicznościach - GKMu Grudziądz, tak naprawdę dobiegł prawie końca. Marzenia zweryfikowała twarda, ale sportowa rzeczywistość. Stal powalczy w barażach, ale powinna wygrać je spokojnie.
Kto miał spaść?
Liga w tym roku była/jest naprawdę wyrównana. Ile to lat czekaliśmy, aby spadkowicza poznać dopiero w ostatniej kolejce? A sytuacja, że 4 drużyny mogą w ostatniej kolejce spaść, to naprawdę fajna sprawa. Ale prawdziwe mistrzostwo to jest to, że te 4 zainteresowane drużyny walczyły w ostatniej kolejce bezpośrednio ze sobą. Normalnie jak kino akcji.
Mimo, że jestem kibicem GKMu i całym sercem liczyłem na to, iż moja drużyna utrzyma się, to niestety prawda jest taka: w przekroju całego sezonu byliśmy najsłabszym teamem. Często porównywałem moją drużynę z innym beniaminikiem, Stalą Rzeszów. Moje przemyślenia są następujące....
Nazwę je tak: Przyczyny spadku - dlaczego GKM, a nie Stal Rzeszów:
Po pierwsze: GKM wybrał lidera gorszego niż Stal. Tomasz Gollob miał porwać tłumy, odrodzić się.. On to zrobił, ale na naszym grudziądzkim torze! Kontra: Greg niekwestionowany lider, gwarant plus 12 punktów w meczu.
Po drugie: budowa zespołu. GKM zbudował zespół na swój tor, betonowy tor, gdzie zawodnicy mieli problemy na torach przyczepnych. Problem pojawił się w momencie przegranego meczu z Tarnowem. Dobił nas piękny, ale przegrany na własnym torze mecz z Lesznem.
Po trzecie: postawa na wyjazdach. Wielkie gratulacje dla Rzeszowa, walczyli prawie wszędzie, a GKM tylko asystował. Nie chcę wspominać kompromitujących porażek, czy to we Wrocławiu, czy to w Rzeszowie, Toruniu, Gorzowie...
Po czwarte: ZAANGAŻOWANIE! Z przyjemnością oglądało się jak walczą rzeszowscy krajowi, lokalni zawodnicy jak Lampart czy Baran! Oni gryźli tor, agresji mieli w sobie za 3-4 zawodników. DLA MNIE WIELKI SZACUNEK!
Po piąte: MŁODZIEŻ! Grudziądzka młodzież całkowicie nie radziła sobie na domowym torze. Oni byli większym zagrożeniem na wyjazdach niż u siebie. Oddzielny temat to Hubert Łęgowik. Chłopak o dużych możliwościach co pokazał, zajmując 4 miejsce w Srebnym Kasku. Ponadto ostatnie mecze w jego wykonaniu były naprawdę dobre. Zatrzymać na następny rok. Wyleczyć się, trenować i walczyć!
I jeszcze osobiście ode mnie:
TOMASZ GOLLOB
Tomku - ciężko zapomnieć co dokonałeś dla nas, Polaków w światowym speedwayu!
Pisałem to przed sezonem, że jak nawet będziesz miał średnią 1,0 to i tak jestem zaszczycony tym, że mogłem oglądać Cie w barwach GKMu!
Dziękuję Mistrzu za te ponad 20 lat jazdy!
NA KONIEC: Aby nie było, należy naszym zawodnikom podziękować do końca za walkę, że nie odpuścili meczu z Toruniem, walczyli również jak lwy ale niestety tylko na domowym torze.
A kibicom GKMu życzę trochę realizmu, wytrwałości i zrozumienia. Przecież Wy też w życiu nie jesteście zawsze NAJ i nie wygrywacie wszystkiego. GKM przegrał walkę ale mam nadzieję, że szybko podniesie się i wróci na ekstraligowe salony. Tak jak wcześniej, gdy idolami grudziądzkich kibiców byli: Billy Hamill, Robert Dados, czy wielu innnych lokalnych gladiatorów.
HEJ HEJ GKM! WALCZYĆ JAK ZA DAWNYCH LAT! JAK ZA BRATA BRAT!
Autor: Dariusz Modrzejewski
Tomasz Jastrzębski (za: inf. własna)