- Zdecydowanie te zdobyte punkty są najważniejsze. Wiadomo, że chciałbym wskoczyć na te podium ale trudno tak wyszło. W finale jeden łuk pojechałem za szeroko, a Niels złapał akurat taką fajną, przyczepną koleinę przy krawężniku. Powinienem zostać przy krawężniku i nie myśleć żeby atakować Grega ale trudno zaryzykowałem tym razem nie wyszło. Przy wyborze pól startowych w finale zobaczyłem statystyki i widziałem, że są tylko dwa wyścigi wygrane z trzeciego pola przez co wkradła się niepewność. Może powinienem wziąć te trzecie pole ale trudno. Bardzo bym chciał w Toruniu pozbierać jeszcze troszeczkę tych punktów tak żeby do Australii polecieć z czysta głową. Jeszcze jest trochę pracy. Za tydzień mamy Toruń i tam będziemy walczyć o jeszcze więcej punktów. Ja zdecydowanie nie patrzę do tyłu lecz patrzę kto jest przede mną i staram się gonić czołówkę. Na pewno damy z siebie wszystko - mówi zaraz po zawodach Maciej Janowski.