Bartek Smektała nie dostał szansy na występ w meczu finałowym o Drużynowe Mistrzostwo Polski zastąpił go Dominik Kubera, ale "Smyk" przez całe zawody wspierał kolegów w parku maszyn.
Bartosz Smektała nie kryje smutku w związku z odstawieniem go od składy na najważniejszy mecz sezonu, ale rozumie decyzję trenera. Miejsce "Smyka" podczas wielkiego finału o Drużynowe Mistrzostwo Polski zajął Dominik Kubera, który podczas spotkania wygrał dwa biegi. - Zakończenie sezonu kapitalne, aczkolwiek jest mi przykro, że nie wystąpiłem w najważniejszym meczu sezonu. Taką decyzję podjął trener, ja się z nią zgadzam, bo moja forma w play-offach była kiepska. Najważniejsze, że mamy złoto i to się teraz liczy. Na to złoto pracowaliśmy cały sezon, nie tylko jeden mecz. Wyciągniemy wnioski, teraz czeka nas ciężka praca przygotowawcza do kolejnego sezonu. -powiedział po zawodach Smektała.
Forma Smektały nie była równa przez cały sezon, bywały mecze lepsze i gorsze. Natomiast w zawodach indywidualnych Bartkowi szło lepiej niż w drużynowych. -Faktycznie ten sezon indywidualny jest dla mnie lepszy, ale w drużynówce też nie jest źle, w sobotę z Dominikiem i Danielem zdobyliśmy srebrny medal Mistrzostw Polski Par Klubowych, jestem z tego bardzo zadowolony. Priorytetem jazdy na żużlu jest właśnie zabawa z jazdy oraz zbieranie tytułów i medalów.
W przyszłym sezonie Piotr Pawlicki będzie startował na pozycji seniora, więc o skład będą toczyć walkę Bartosz Smektała, Dominik Kubera i Daniel Kaczmarek. Wiadomo już, że dla jednego miejsca w składzie zabraknie, ale każdy będzie chciał być w składzie. -Tak na pewno każdy da z siebie wszystko, w meczu pojedzie ten kto jest najlepszy, ten który będzie robił punkty w meczu. Dobrze, że będziemy mieć tylu juniorów, bo przynajmniej jak pójdzie komuś gorzej to kto inny go zastąpi.
Smektała podkreśla to, że klub wspiera młodych zawodników, nie tylko sprzętowo ale i psychologicznie. -Klub wspiera nas cały czas i czy to będzie na przyszły sezon czy teraz w tym sezonie. Ja jako zawodnik dostawałem pomoc zawsze i myślę, że każdy z nas dostaje taką pomoc, chociażby sprzętową albo inną. Wiadomo, że nie tylko sprzęt się liczy, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni i jesteśmy zmotywowani do dalszej pracy. Jeździmy w najlepszej lidze świata i to właśnie pokazuje jak bardzo ciężko, tym bardziej że jeżdżą tu najlepsi zawodnicy świata - zakończył złoty medalista DMP 2015
Weronika Pizoń (za: inf. własna)