Ekipa Piotra Barona przyjechała do Leszna ze stratą ośmiu punktów, niestety przegrana w "Spartan" w Częstochowie przekreśliła szansę na złote medale DMP 2015.
W niedzielny wieczór na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie odbył się finał o miano Drużynowego Mistrza Polski na rok 2015. Mecz na "Smoku" zakończył się remisiem, ale w dwumeczu wygrała miejscowa Unia. Betard Spata Wrocław został wicemistrzem kraju -Wygrał lepszy. Lepszy zgarnął wszystko, ten gorszy trochę mniej. - powiedział na gorąco po meczu trener gości Piotr Baron.
W biegu 9 po upadku kapitana leszczyńskich "Byków" Tobiasza Musielaka sędzia uważał, że to zawodnik ekipy z Wrocławia był winien przerwania biegu i wykluczył Tomasza Jędrzejaka z powtórki biegu. Wtedy to FOGO Unia Leszno mogła to wykorzystać i przybliżyć się bardziej do złotego medalu.- Chcieliśmy by zwieracze trzymały mocno, ale też by było fajne ściganie i to się nam udało. Przetrzymaliśmy to tak naprawdę do 13 biegu, więc myślę, że i mecz trzymał w ogromnym napięciu zarówno zawodników jak i kibiców zgromadzonych na trybunach. Cieszę się bardzo z tego. - skomentował szkoleniowiec "Spartan"
Na początku sezonu mało kto stawiał by na Wrocław w play-offach, a co dopiero w finale. Mocna ekipa pod wodzą Piotra Barona stanęła na wysokości zadania i pokazała tym wszystkim ludziom, że potrafi się ścigać. - Z pewnością jest to dla nas sukcesem, jeżeli inne medale cieszą dlaczego ten nie ma cieszyć. Pewnie, że chcieliśmy więcej bo podczas rundy zasadniczej marzyliśmy o tym by wejść do play-off, potem żeby zdobyć jakiś medal. Wiadomo, że każdy chciał pojechać o dużo więcej, ale jest jak jest wygrał lepszy - zakończył srebrny Piotr Baron.
Weronika Pizoń (za: inf. własna)