Po zakończeniu sezonu 2015 Jarosław Hampel renegocjował swój kontrakt z klubem spod znaku Myszki Miki. Falubaz potrącił Małemu wynagrodzenie za miniony sezon (brak startów przez kontuzję uda) i tymzajmie się Trybunał PZM.
Tuż po zakończeniu rozgrywek ligowych Falubaz Zielona Gór stanął nad przepaścią. Sytuacja finansowa spółki była niezręczna. Klub miał bardzo wysoki dług sięgający około 2 milionów długu, jednak udało się uzyskać inwestorów, którzy pomogą spłacić dług. Miasto również zadeklarowało pomoc. Konieczne było także renegocjowanie kontraktów na kolejny sezon.
- To nie jest tak, że działo się coś złego jeśli chodzi o moją relację z klubem i z zarządem. Jak wiemy, aktualnie sytuacja jest opanowana. Pewne zmiany, w pozytywnym znaczeniu, już nastąpiły. To mnie oczywiście mocno cieszy. Doszło do tego, że my, zawodnicy, ja również byłem jednym z pierwszych, podjęliśmy kwestię renegocjacji kontraktu. Zgodziłem się, wiedziałem jakie są plany, że aby uratować zielonogórski klub, potrzebna jest renegocjacja. Po kilku spotkaniach doszliśmy z zarządem do porozumienia. - powiedział Jarosław Hampel na antenie Radia Zielona Góra.
Wychowanek pilskiej Polonii spiera się jednak z działaczami Falubazu Zielona Góra o potrącenie wynagrodzenia za miniony sezon. - Zostaje kwestia sporna potrącenia zarobków za sezon 2015, ale to jakby toczy się swoją drogą. Będzie rozstrzygał to trybunał Polskiego Związku Motorowego. Zawarliśmy z klubem swego rodzaju porozumienie w tej sprawie i czekamy na rozstrzygnięcia przez trybunał - stwierdził Hampel