Jedni chcą rzucić palenie, jeszcze inni schudnąć, znaleźć pracę, odnaleźć miłość itp. W tym 2016 roku marzę tylko w sumie o jednym: żeby moja kochana Stal wróciła do gry. Ubiegły sezon pokazał jak szybko można spaść z piedestału i zejść od bohatera do zera. To, co się działo w zeszłym roku, dało mi wiele do myślenia. Przestałam patrzeć na świat przez różowe okulary, podobno z wiekiem człowiek dojrzewa, być może tak stało się u mnie. Dzięki temu, że uwierzyły we mnie osoby, które dały mi szansę i pozwoliły się wykazać, mogłam spojrzeć na to wszystko od kuchni. Z perspektywy parku maszyn, konferencji pomeczowej. Czy zawsze byłam obiektywna? Chyba niekoniecznie. Targały mną różne uczucia. Nie raz miałam ochotę napisać dobitnie, co o tym wszystkim myślę, nie raz też miałam chęć dać co niektórym pstryczka w kask. Wiedziałam, jednak że na takie zachowanie pozwolić sobie nie mogę. Czułam, jednak że mam tę moc!
Teraz przejdę do rzeczy, czas najwyższy. Podsumowania sezonu już były, nie będę zbytnio się powtarzać. Stal w 2015 roku bardzo mnie zawiodła. Mam porównanie do tego, co działo się, gdy ekipa z Gorzowa zdobyła DMP. Mimo że włodarze klubu wyszli z założenia, że złotego składu się nie zmienia, to ja jako kibic wolę zapomnieć o tym, co było w zeszłym roku. Nasi pojechali padakę, tak to delikatnie można nazwać. Gdybym miała wystawić im oceny, na koniec wyglądałoby to tak: Matej Zagar 3+, Krzysztof Kasprzak 2-, Tomek Gapiński 2-, Piotr Świderski 2-, Linus Sundstroem 2-, Adrian Cyfer 3-, Niels Kristian Iversen 5-, na koniec bohater wielki Bartek Zmarzlik 6. Oczywiście nie wszyscy muszą się z tym zgadzać. Drużyna z miasta nad Wartą była o krok od spadku. Prawda jest taka, że niewiele brakowało, a żegnalibyśmy się z elitą. Uratował nas Bartek i 0,5 Iversena. Pisać na temat reszty nie będę. Podobno człowiek uczy się na błędach, szkoda tylko że na swoich, a nie na cudzych. Gorzów już zbudował sobie skład. Za Świderskiego i Gapińskiego do ekipy żółto-niebieskich dołączył Przemysław Pawlicki, wrócił też Michael Jepsen Jensen w miejsce Sundstroem. Co myślę o tych poczynaniach? Szczerze nie jestem zbytnio zadowolona. Jak we wszystkim są plusy i minusy. Jestem mega szczęśliwa, że Puk w Gorzowie zostaje, to była extra wiadomość. Chyba jedna z najlepszych. Z juniorami wiążę spore nadzieje, o Bartka jestem spokojna, co do Adriana liczę, że chłopak się rozkręci, w sumie to jego ostatnia szansa. Ciekawi mnie czy teraz Kasprzak wróci do tej formy, którą miał, gdy sięgał po tytuł Vice Mistrza Świata. Zagadką jest też Zagar. Uważam się obaj powinni wziąć się już do roboty, zresztą są coś winni kibicom. Nowe transfery, no cóż to nie są jakieś torpedy. Starszy Pawlicki, jeśli utrzyma formę z zeszłego sezonu, to będzie bardzo dobrze. Co do MJJ, już dla Stali jeździł. Fajnie, że wrócił. Pożyjemy, zobaczymy, co będzie dalej. Mam tylko nadzieję, że w parku maszyn nie będzie dochodzić do ,,wojny'' pomiędzy Pawlickim a Kasprzakiem. Obaj mają wybuchowe charaktery. Sztuką będzie, jak będą w stanie zapanować nad emocjami.
Na moim termometrze -12, gdy wyglądam za okno, patrzę w stronę stadionu, od razu robi mi się cieplej na sercu. Nie mogę doczekać się wiosny. Tęsknie za rykiem silników, za tym zapachem, emocjami i adrenaliną.