Nowa przygoda czeka wrocławskiego dziennikarza. Były kierownik drużyn z Wrocławia czy Ostrowa podjął się prowadzenia ekipy w Nice Polskiej Lidze Żużlowej.
Sympatyczny felietonista Tygodnika Żużlowego o medale walczył nie będzie, lecz o byt speedwaya w Opolu. Z szefem i sponsorem nowego tworu, Andrzejem Hawrylukiem, ustalił już warunki menedżerskiej umowy.
- Nadal jestem spartaninem, lecz kolejna przygoda czeka na mnie w Opolu. Mam świadomość, że są menedżerowie lepsi ode mnie, lecz nie każdego na nich stać - skromnie zauważa Bartłomiej Czekański.
- Za to moim atutem będą profesjonalni doradcy: Piotrek Żyto i Piotrek Baron. Pierwszy poprowadzi w nowym sezonie ROW Rybnik, lecz oba nasze kluby zamierzają współpracować, na czym skorzystam ja i opolski speedway. Poza tym Piotrek sięgał po złoto i srebro z Falubazem, a z Hammarby Sztokholm po brąz mistrzostw Szwecji. Piotrek Baron natomiast był swego czasu moim zawodnikiem, a później ja jego, podczas treningów we Wrocławiu. Prowadzi Betard Spartę, a to przecież ekstraliga. Zatem konflikt interesów tu nie zachodzi - dodaje.
Ligowy żużel w Opolu wraca pod szyldem Hawi Racing Team, z kolei zespół ścigał się będzie jako historyczny Kolejarz. Reprezentować mają go m.in. Denis Gizatullin, Mathias Thoernblom, Joel Andersson czy Tomasz Rempała. Drużyna zgłosiła się do rozgrywek 11-zespołowej Nice Polskiej Ligi Żużlowej, której regulamin uszyto na potrzeby trudnych czasów. Mianowicie wszystkie ekipy rozegrają po 18 spotkań. Wszystkie poza dwoma najsłabszymi i teoretycznie z najmniejszymi aspiracjami: Holistic-Polska Rawicz i Kolejarzem Opole właśnie.
Co ciekawe, oba te zespoły będą rozgrywać mecze niemal tylko na własnych obiektach. Niemal, bo w kalendarzu przyszykowano dla obu teamów po jednym spotkaniu wyjazdowym: opolanie pojadą do Rawicza, a rawiczanie do Opola.
M.in. z powodu mniejszej liczby spotkań umowy w Opolu nie podpisał wychowanek WTS-u Patryk Malitowski. Zamiast pewnych jedenastu, woli szansę na osiemnaście i walkę o skład w Krośnie. Czy dobrym torem pojechał, czas pokaże.
- Wiadomo, że rzucam się na głęboką wodę, a skład dostanę niemal gotowy, na który wpływu nie miałem. Marzy mi się jednak wypożyczenie z Wrocławia młodych Przemka Liszki i Jarka Krzywosza. Mogliby w Opolu okrzepnąć, by w 2017 roku wrócić do Wrocławia jako ukształtowani zawodnicy. Zamierzam rozmawiać o tym z szefami WTS-u. A poza tym najważniejsze jest dla mnie, by żużel w Opolu po prostu przetrwał. Prezydent miasta poprosił o pomoc Andrzeja Hawryluka, a ja spróbuję pomóc Andrzejowi. Mam nadzieję, że kibice nie zaczną z miejsca wymagać sukcesów od drużyny z najmniejszym budżetem w kraju. Powtarzam, najważniejsze, by motory w Opolu nadal warczały - dodaje felietonista "Tygodnika Żużlowego".