-Zakończyliśmy obóz w Karpaczu, obóz taki integracyjno-kondycyjny. Obóz, który w jakiś sposób miał, dać mi odpowiedz, jak mam postępować z tymi chłopakami w trakcie sezonu. Choć te kilka dni to troszeczkę mało, ale zakres ćwiczeń, które wspólnie musieliśmy wykonywać, takie prowadzone przez psycholog, takie formy zabawowe, które wydawałyby się może z reguły śmieszne. Obserwatorowi z boku nic niemówiące. Po analizie dawał jakiś pogląd, jak Ci zawodnicy się zachowują i materiał, który został nakręcony, to też materiał do analizy, bo nie wszystko można było zauważyć. Jak ci zawodnicy się zachowują. W pewnym momencie był dystans jakiś do tego wszystkiego, później było większe zbliżenie i o to właśnie chodziło, aby Ci zawodnicy w jak największym zakresie, z jak największym zaangażowaniem uczestniczyli w tych wszystkich zajęciach. W pełni oddając się temu, co te zajęcia niosły. Były zajęcia głównie prowadzone przez Jurka Buczaka, które wspólnie żeśmy planowali. Takie, które były ukierunkowane na tę naszą dyscyplinę na kierunek ruchu i motywacji, koncentracji. Także ćwiczenia ruszyły głęboko położonych mięśni, ćwiczenia zachwianej równowagi, propriocepcji, gdzie zawodnik wykonuje te ćwiczenia, musi bardzo mocno się skoncentrować, żeby wyszły. Tu była ważna nie ilość a dokładność ruchu, tak samo, jak w sporcie żużlowym dokładność wykonywania każdego elementu powoduje to, że później jest ten wynik. To była namiastka, która mam nadzieję, nauczyła chłopaków, jak ważna jest rola okresu przygotowawczego i co można zrobić w trakcie okresu startowego. Jest to początek drogi, którą już zaczęliśmy w ubiegłym sezonie, nie mniej to była taka w pigułce kwintesencja tego, co powinno charakteryzować zawodnika, co powinno charakteryzować ich jako zespół ludzi tworzących monolit. Tak bym chciał i nas wszystkich współpracujących w kierunku tym jakim zmierzamy, jaki chcemy osiągnąć cel.
 

Kiedy wróciliśmy z obozu, byłem pewnym optymistą, że dość szybko nam się uda wyjść na tor, ale jak mówi przysłowie: ?w marcu jak w garncu?. Także ta pogoda jest taka przeplatana i troszeczkę deszczu i zimna i mrozu w nocy, co nie sprzyja przygotowaniu toru. Zwłaszcza nawierzchni do tego, żeby można było wyjść bezpiecznie. To nie znaczy, że nasi zawodnicy zasypują gruszki w popiele. Myślę, że są bardziej aktywnymi od innych. Nawet tak jak patrzę, bo już niektórzy zawodnicy, tak jak Bartek czy Krzysiu odbyli już jazdy przed obozem za granicą. Teraz wszyscy zawodnicy trenują poza miejscem klubu. Niels jest w Anglii, MJJ w Niemczech trenuje. Bartek na przemian z Adrianem trenują w Wittstock. Miałem załatwione, że tak powiem większą grupę chłopaków, którzy mogliby jeździć, te warunki nie pozwoliły, aby wpuścić większej grupy. Matej pozostał na Słowenii tam trenuje. Na dzień dzisiejszy nie robię z tego tragedii, bo każdy jest w rytmie przygotowania tego startowego. Zwieńczeniem tego wszystkiego mają być treningi na naszym gorzowskim torze. Nie mniej warunki atmosferyczne nie pozwalają i my wiemy z przeszłości, że na nasz gorzowski tor nie tak szybko wychodziliśmy. Zawsze wyprzedzały nas kluby z Leszna, czy z Bydgoszczy, a teraz widzimy, że i tam nawet nikt nie wyjeżdża. Choć nawet Motoarena ma dach, to dopiero ten pierwszy trening jest zaplanowany w piątek. Ta aura daje się wszystkim we znaki, nie tylko nam. Mamy zaplanowane ten weekend piątek, sobotę, niedziele próbne jazdy w Pile, ale na chwilę obecną nie jest to pewne, ponieważ warunki nie są sprzyjające. Myślę, że przyszły tydzień patrząc na prognozy, będzie łaskawszy i ujrzymy naszych zawodników w połowie tygodnia na naszym torze.- zakończył szkoleniowiec gorzowskiej Stali.