Mirek Cierniak to były żużlowiec, reprezentant Polski, który w latach dziewięćdziesiątych odnosił największe sukcesy w karierze, reprezentując nasz kraj zarówno w zawodach seniorskich, jak i juniorskich. Zdobywał też wtedy medale mistrzostw Polski juniorów. Jako żużlowiec bronił barw kilku polskich klubów. Z Unią Tarnów zdobył drużynowe wicemistrzostwo Polski. Dziś swoim żużlowym doświadczeniem dzieli się zarówno z młodymi adeptami, którzy dopiero wsiadają na motocykl żużlowy, ale także i z seniorami, którzy takie początki mają już dawno za sobą.
- Jak wyglądały przygotowania do tegorocznego sezonu?
MC: W tym roku trenowaliśmy na sali gimnastycznej, w terenie, na basenie oraz odbyliśmy nasze słynne i dosyć ciężkie treningi na Lubince. Trenowali wszyscy młodzieżowcy, także adepci szkółki żużlowej. Na zakończenie przygotowań chłopaki mogli pojeździć trochę na kartingach, a więc poczuć mały przedsmak ścigania.
- Gdybyś miał porównać dzisiejsze przygotowania do tych z Twoich czasów żużlowych, na co zwróciłbyś szczególną uwagę? Co się najbardziej zmieniło?
MC:Nic nie przychodzi za darmo, trzeba ciężko pracować. Tak było 20 lat temu i tak jest do tej pory. Ćwiczenia są ciągle urozmaicane. Jest dużo tych szybkościowych oraz zwinnościowych, ale doszły także elementy boksu oraz podbiegi pod górę na Lubince. Zasada jest prosta - im więcej potu wylejesz w zimie, tym łatwiej będzie w sezonie startowym.
- Jak oceniasz zmiany personalne w zespole? W okienku transferowym było spore zamieszanie szczególnie za sprawą Martina Vaculika. Czy to na dziś była dobra decyzja? Na jakie Twoim zdaniem miejsce w tabeli macie realne szanse?
MC: Jeśli chodzi o Martina to szkoda, że nie będzie bronił naszych barw, ale jest takie przysłowie: ?krawiec tak kraje, jak (mu) materii staje'', więc cóż poradzić. Tak to już jest w tym sporcie. W dzisiejszych czasach naprawdę trzeba się pilnować, aby nie narobić długów. Lepiej pojechać trochę ?tańszym? składem i oczywiście ? ze wszystkich sił starać się osiągać dobre wyniki. Ten skład, który mamy, z pewnością gwarantuje emocje do ostatnich biegów.
- Co możesz powiedzieć na po tych kilkudziesięciu kółkach wykręconych przez ?Jaskółki? na torze w Mościcach?
MC:Co prawda za wiele tych treningów nie było, ale można śmiało powiedzieć, że każdy zawodnik spokojnie testował nowy sprzęt, szukając jak najlepszych ustawień do tarnowskiego toru, tak, aby w meczach ligowych być na tym torze nie do ugryzienia.
- Żużel to ważna część Twojego życia. Jak udaje Ci się godzić pracę z zespołem seniorskim z tarnowską szkółką żużlową?
MC: Dobre pytanie! W tym sezonie będziemy startować w rozgrywkach ogólnopolskich w mini żużlu. Tych imprez jest naprawdę bardzo dużo, mówimy o około 26 zawodach. Poza tym, terminy się pokrywają, więc przy pierwszym zespole mnie po prostu często nie będzie. Z trenerem Pawłem Baranem jesteśmy jednak w ciągłym kontakcie i wszystko ze sobą konsultujemy. Wierzę, że sezon się dobrze poukłada i naprawdę będzie dobrze. Trudno było mi podjąć tę decyzję, ale zdecydowałem, że zawodnicy UKS Jaskółki Tarnów też muszą dostać swoją szansę na walkę o medale. W tym momencie są w końcu na najlepszej drodze, bo dzięki wsparciu przez program START Grupy Azoty, możemy startować w rozgrywkach oraz ciągle uczyć się i rozwijać.
- Dziękuję za rozmowę.