Cichym bohaterem tego widowiska był wychowanek miejscowego klubu - Mateusz Rujner zdobywca sześciu oczek w trzech startach. Cieszy dobra postawa juniora, bo to właśnie młodzież od kilku sezonów jest bolączką miasta znad Wisły. Przez niektórych chłopak spisany na straty, wyśmiewany. Jednak jak on sam podkreśla ciągle ma coś do udowodnienia a żużel to sport, który kocha.
-Na początek gratulacje. To był świetny występ. Chyba sam się zgodzisz, że to najlepsze zawody w Twojej karierze.
- Tak można powiedzieć. Za dużo w tej naszej Ekstralidze nie pojeździłem. Myślę, że to są dobre punkty zdobyte na naszym torze i budujmy jeszcze większą formę, żeby się starać jeszcze więcej zrobić.
-Uważasz ten mecz za swoje przełamanie ? Trener Kempiński powiedział, że będzie stawiał na Ciebie tu, w Grudziądzu natomiast nie na wyjazdach.
-Wiadomo, lepiej jest mi jeździć u nas na torze, dużo lepiej znam ten tor. Lepiej mi się jeździ w Grudziądzu niż na wyjazdach, bo nie jeździłem na dużej ilości Ekstraligowych torów. Od momentu właśnie Ekstraligi nie byłem na żadnym wyjeździe. Więc powoli zbudujmy tą formę, a myślę, że wtedy pojedziemy i mecze wyjazdowe i one też będą nam wychodziły.
-Sekret Twojej formy ? Specjalne przygotowania ? Dobrze spędzona zima ?
-Zima była solidnie przepracowana jak co roku. Po prostu nie wiem... może to ten sprzęt. Dostałem jeden cały motor, na którym dzisiaj też jeździłem. Dużo pracy kosztowało to, żeby spasować go z grudziądzkim torem. Pierwszy trening tego silnika skończył się na tym, że tłok się urwał i trochę się podłamałem tym silnikiem. Myślałem, że to nie będzie jechało. Ale jak widać, dużo czasu i pracy na torze, kręcenia kółek i dało to punkty.
-Gratulacje za "objechanie" Janusza Kołodzieja.
-Ja do końca nie wiedziałem, że z takimi zawodnikami jechałem, bo staram się nie patrzeć z kim jadę w biegu. Ja chcę jechać, dobrze wykonać start i wtedy bieg się sam układa. To dojdzie do mnie, z kim w ogóle jechałem, że taki bieg był i dobrze go pojechałem.