Marcin Nowak, zdobywca dwóch oczek w sobotnim meczu miał powody do zadowolenia. Może nie tyle z jego indywidualnej postawy, a z tego co zrobiła cała ekipa - drużyna się popisała. Myślę, że spora przewaga zwiększa nasze szanse na bonus w spotkaniu wyjazdowym.
Marcin zdobył dwa oczka w trzech startach. Na samym początku jego występy nie układały się tak, jak on sam by tego chciał. Jednak w ostatnim biegu, w którym jechał zawodnik nastąpiło przełamanie - pomyliłem trochę przełożenia. Mam nowy silnik i muszę się jeszcze trochę w niego "wjechać" . Bardzo się cieszę, że na ostatni bieg znalazłem swoje optymalne przełożenia, ale z drugiej strony szkoda, że tak późno.
Teraz ekipę Roberta Kempińskiego czeka ciężkie zadanie - w przełożonym spotkaniu na niedzielę staną przysłowiowym, a może i dosłownym okoniem Stali Gorzów. Trener ekipy znad Wisły zaznaczał, że na Mateusza Rujnera na wyjazdach nie będzie stawiał, ponieważ ten nie radzi sobie zbyt dobrze na przyczepnej nawierzchni. Sekretem nie jest, że manager drużyny nie ma zbyt wielkiego pola manewru i Nowak pojedzie w tym spotkaniu. Jak sam zawodnik czuje się na gorzowskim owalu ? - Bardzo dobrze czuję się na torze w Gorzowie., bardzo lubię tam jeździć. Preferuję bardziej przyczepne tory, a że w Grudziądzu mamy nawierzchnie jaką mamy, to muszę się jej uczyć w ciemno. Rodziną młodego leszczynianina jest Krzysztof Kasprzak, jednak zawodnik stwierdził, że ten nie zdradzi mu pewnie żadne sekretu toru w Gorzowie, jednak postara się podpytać.
Uśmiechy na ustach pojawiły się wśród kibiców z Grudziądza, gdy oglądając wyniki z eliminacji do IMŚJ w Rawiczu zobaczyli nazwisko Nowaka na pierwszym miejscu. To rozbudziło nadzieje nie tylko wśród fanów, ale w samym zawodniku - bardzo się cieszę. Taka wygrana podbudowuje psychicznie. Na finał do Gdańska jadę z nastawieniem, że chciałbym awansować. Byliśmy na sparingu w Gdańsku, dobrze mi się tam jechało. Jestem dobrej myśli.