Falubaz przystępował do tego spotkania w roli minimalnego faworyta. Wrocławianie, za to byli świadomi że muszą zacząć punktować. Porażka i remis na koncie wicemistrzów Polski to zdecydowanie zbyt mało. Tym razem także, się nie udało mimo, że przez sporą część spotkania prowadzili. Wszystko zaczęło się psuć od 8 biegu i upadku Vaclava Milika. Młody Czech doznał urazu ręki i nie wystąpił w dalszej fazie zawodów. Gospodarze zaczęli odrabiać straty, aż w konsekwencji wyszli na prowadzenie i dowieźli je do końca.
Pierwszy bieg podobnie jak przed rokiem, padł łupem gości stosunkiem 2:4. Prowadzący Patryk Dudek został minięty na dystansie przez aktualnego mistrza świata. W biegu juniorskim klasę pokazał Maksym Drabik i fantastycznie na dystansie poradził sobie z Pieszczkiem. Kolejna dwie odsłony to na przemian zwycięstwa obu ekip. 5 wyścig zakończony wygraną gości, ale tylko świetna postawa Karpova uchroniła miejscowych od podwójnej porażki. Ukrainiec miał na rozkładzie Woffindena. 6, oraz 7 bieg zakończone zostały remisami swoją prędkość pokazali w nich kapitanowie obu zespołów, pewnie zwyciężając. 8 gonitwa zapadła kibicom obecnym na stadionie najmocniej w pamięci, ze względu na makabryczny upadek Vaclava Milika. Na południowy sąsiad z impetem uderzył o bandę na przeciwległej do startu i bardzo długo Nie podnosił się z toru, gdy w końcu to zrobił, udał się bezpośrednio do szpitala kończąc zawody z dorobkiem sześciu oczek. Sprawcą tego zdarzenia był Piotr Protasiewicz, któremu przy próbie wyprzedzenia poderwało koło i nie opanował motocykla. Kapitan gospodarzy był bardzo przejęty losem rywala, czuwając przy nim na torze. Po tym zdarzeniu nastąpiła dłuższa przerwa, gdyż banda wymagała naprawy. 9 bieg to wspaniałe zwycięstwo żużlowców z myszką miki na plastronie, a dokładniej wcześnie wspomnianego Karpova i Patryka Dudka, warto przy tym zauważyć że młody Polak, nie przywiózł dziś żadnego indywidualnego zwycięstwa. Wiele w tamtym momencie zależało od postawy Maksyma Drabika, który jednak w dwóch kolejnych biegach, czyli 11 jako zastępstwo zawodnika i 12 jechał daleko za resztą stawki i nie pomógł drużynie w końcowej fazie spotkania. Za to Gospodarze rozkręcali się z wyścigu na wyścig. Jason Doyle wystartował w trzech kolejnych odsłonach z rzędu, odnosząc każdym z nich triumf. To mocno przyczyniło się do końcowego sukcesu Falubazu. Zauważając przy tym, że goście jakby słabli, mając co raz większe problemy z przeciwstawieniem się gospodarzom. W końcu w 15 wyścigu, gdy losy meczu były rozstrzygnięte, Spartanom udało się zapisać kolejną "trójeczke", choć waleczny Dudek wpadł na metę o centymetr za "Tajskim".
Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra, po słabszym początku zwycięża zapewniając sobie trzeci triumf w sezonie.