Stanisław Chomski trener Stali Gorzów:
Obawiałem się tego meczu, bo jest to drużyna naszpikowana gwiazdami. Każdy wie, jakie to są nazwiska i ich potencjał jest przeogromny. Nie mniej jednak zrobiliśmy wszystko z zespołem, jeszcze o 12 trenowali. Chcieliśmy wygrać, ale czy z takim przytupem? Na pewno się nie spodziewałem. Wyścigi w drugiej fazie mogły się podobać, choćby wyścig jedenasty, dwunasty i czternasty.
Krzysztof Kasprzak Stal Gorzów:
Trudny mecz. Toruń ma bardzo dobrych zawodników, startowców. Ja tych startów akurat nie wygrywałem. Do pary miałem najszybszego, wydaje mi się na dzień dzisiejszy, zawodnika świata - Bartka Zmarzlika. Musiałem go gonić, robić wszystko, aby dotrzymać mu kroku. To się udało i jesteśmy zadowoleni, że drużyna wygrała.
Robert Kościecha trener Get Well Toruń:
Chciałem bardzo pogratulować wygranej chłopakom z Gorzowa, świetna robota. Hancock wygrał jeden bieg indywidualnie, nie wygraliśmy żadnego wyścigu drużynowo. Byliśmy cieniem drużyny. Gorzów jest bardzo silny, zwłaszcza u siebie. Mają bardzo dobrych zawodników, dobrze objechany tor, zwłaszcza pierwszy łuk. My mieliśmy duże problemy, szczególnie przy wyjściach spod taśmy i rozegraniu pierwszego łuku. Odsuwaliśmy się od krawężnika. Chłopaki z Gorzowa to wykorzystywali.
Paweł Przedpełski Get Well Toruń:
Zawiodła cała drużyna. Nie wychodziliśmy odpowiednio ze startu i czasem już po starcie można było wpisywać punkty w program. Najważniejsze chyba na tym torze są starty i rozegranie pierwszego łuku. My tego nie mieliśmy. Jedno zwycięstwo w całym zespole - tak nie może być. Trzeba wyciągnąć wnioski. Nie wszystko jest stracone i trzeba jechać dalej.