Grigorij Łaguta spodziewał się, że w Lesznie podczas niedzielnego spotkania będzie trochę bardziej przyczepniej. Rybniczanie mimo zmieniających się warunków torowych zdołali dopasować się do leszczyńskiego owalu, co ostatecznie dało im remis w spotkaniu - Myślałem, że będzie trochę przyczepniej i na początku tak było. Z biegu na bieg tor robił się jednak coraz bardziej twardy. Warto jednak pamiętać, że nie pierwszy raz tutaj startujemy. Udało nam się dopasować do tego toru i zremisowaliśmy.
Przez wielu podopieczni Piotra Żyto skazywani byli na porażki. Rybniczanie z dobrej strony pokazali się podczas spotkania w Zielonej Górze, gdzie minimalnie ulegli miejscowemu Falubazowi, z Leszna natomiast wywieźli remis. Grigorij Łaguta po niedzielnym spotkaniu zauważył, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, jednak celem jest utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej - Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Nie zakładamy, że zdobędziemy złoto medal lub jakikolwiek inny, będzie co ma być. Jedziemy w PGE Ekstralidze przede wszystkim o utrzymanie. Chcemy pokazać dobry żużel i świetne ściganie.
W Lesznie było wiele emocji na torze jak i po za nim. W gonitwie czwartej za plecami Bartosza Smektały toczyła się walka o dwa punkty pomiędzy Grirojijem Łagutą i Nicki Pedersenem. Po biegu pomiędzy zawodnikami doszło do przepychanki - Gdyby nie sędzia mogłoby to się skończyć inaczej. To jest jednak żużel. Było minęło, a Nicki jest jaki jest.