Unia Tarnów w wyjazdowym spotkaniu o ligowe punkty walczyła z Betard Spartą Wrocław. Tarnowski "Jaskółki" zdecydowanie
przegrały niedzielne spotkanie na poznańskim Golęcinie. - Na wszystkich torach mi się dobrze jeździ, jeśli mam tylko okazję - powiedział po spotkniu Piotr Świderski, zdobywca ośmiu punktów i jednego bonusa.
Piotr Świderski był jednym z jaśniejszych punktów w talii Pawła Barana. W środkowej fazie zawodów zawodnik tarnowskiej Unii dotrzymywał kroku zawodnikom z Wrocławia, wygrywając jeden bieg podwójnie wraz z Kennethem Bjerre i jedną gonitwę indywidualnie na zakończenie zawodów. W dwóch wyścigach gospodarze uciekali "Świdrowi" na starcie, a te były kluczowe dla losów spotkania na poznańskim twardym torze i doświadczony zawodnik niewiele mógł zdziałać. - Jeżeli mam okazję pojeździć to zawsze mi się dobrze jeździ. Staram się zawsze, jednak nie zawsze wychodzi. Dzisiaj też różnie to bywało. Lepsze wyścigi przeplatałem z ciut gorszymi. Miałem szansę pojeździć, poprawić przełożenie i pokazać ściganie w następnym biegu - skomentował swój występ 33-latek.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w biegu kończącym fazę zasadniczą. Piotr Świderski na szczycie pierwszego łuku zanotował uślizg po tym, jak trafił na przyczepniejsze miejsce i poniosło go w stronę bandy. Na szczęście na tarnowianina nikt z pozostałych uczestników biegu nie wjechał i zawodnik mógł szybko podnieść się z toru. Z biegu został wykluczony jako sprawca przerwania wyścigu. Jak na ten upadek zaopatruje się sam zawodnik? - Mój błąd ewidentnie. Takie miejsce dosyć miękkie było na tym wejściu w pierwszy łuk. Już na obchodzie toru przed zawodami zauważyliśmy te miejsce. Podobno wczoraj czy przedwczoraj spadł tutaj deszcz i te miejsce było bardzo odmoczone. Sędzia nakazał dodatkowe ubijanie. W tym biegu to był jednak mój błąd. Dociążyłem zbytnio motocykl przed samym wejściem w łuk. Walczyłem na łokcie z "Ogórem" (dop. Tomaszem Jędrzejakiem) z drugiego pola. Dociążyłem bardzo mocno motocykl, a zwłaszcza tylnie koło, żeby wyjść w pierwszy łuk przed nim. Niestety trafiłem w jakieś miękkie miejsce i tak to się skończyło. Efekt był widoczny - przyznał "Świder".
Reprezentant klubu z tarnowskich Mościc miał okazję występować w barwach wrocławskiej Sparty, m.in. w sezonie 2005 i 2007, 2010-2011. Zawodnik "Jaskółek" nie potrafił porównać tego wrocławskiego toru, na którym maiał okazję startować wielokrotnie z tym poznańskim. - Trudno porównywać ten poznański tor z wrocławskim, bo każdy owal jest inny, nawierzcnnie różnią się od siebie. Nie da się skopiować toru zupełnie, więc trudno się odnieść do tego. Każdy tor jest inny - ocenił.
Żużlowiec nie miał często okazji pokazać swoich umiejętności w przeciągu całego sezonu, bowiem w przypadku jednego - dwóch gorszych występów był zastępowany przez kolegę z drużyny. Taka sytuacja miała także miejsce podczas ostatniego meczu tarnowskich "Jaskółek", kiedy to na własnym obiekcie podejmowali zespół Get Well Toruń. Piotr Świderski wyjechał na tor w tym spotkaniu tylk0 jeden raz. Jaka była tego przyczyna? - Z mojej strony nic się nie stało. Byłem przygotowany przez cały mecz do startu i liczyłem na kolejne występy. W pierwszym wyścigu, który odbył się w ulewie nie wyjechałem najlepiej ze startu i nic się nie dało zrobić. Potem więcej szans nie dostałem - wyjaśnił wychowanek WTS-u Wrocław.
"Świder" żałuje, że nie dostawał szansy częściej. Zawodnik przyznał, że cierpliwie na nią czekał i podziękował trenerowi, że miał okazję, aż sześciokrotnie zaprezentować się na torze. - Nie rozmawiałem o tym z trenerem, bo cięzko się dyskutuje o takich rzeczach. Każdy z nas ma swoje ambicje i swoje emocje. Cierpliwie czekałem na swoją szansę. Nie dostałem jej w tamtym meczu. Cieszę się i dziekuję trenerowi za ten mecz. Dziękuję również kibicom za to, że nam dopingowani i podziękowali za ten mecz - dodał.
Po XII kolejce PGE Ekstraligi pewne jest, że szeregi najlepszej ligi żużlowej opuści zespół z Małopolski. "Świder" na razie nie wybiega w przyszłość i na ten moment nie wie, czy zwiąże się z barwami biało-niebieskimi na przyszły rok. - Na razie nie wybiegam tak daleko w przyszłość. Jestem w tym sezonie myślami przed następnym meczem i to jest ważne dla mnie w tym momencie - zakończył Piotr Świderski.
Natalia Zawodna (za: inf. własna)