Już 27 sierpnia czeka nas szósta edycja gorzowskiego Grand Prix. Tegoroczna stawka, na co wskazują dotychczasowe wyniki, gwarantuje niesamowite emocje. Czeka nas najciekawsza dotychczas runda w mieście nad Wartą?
-Moim zdaniem wszystkie zawody cyklu Grand Prix są ciekawe, bo w końcu walka toczy się o tytuł indywidualnego mistrza świata. Grand Prix zawsze bardziej elektryzuje, jeżeli o miejsca na podium w całym cyklu walczą Polacy, a w tym roku i Maciek Janowski i Bartek Zmarzlik są bardzo blisko tego w końcowej klasyfikacji cyklu. Niezależnie od tego, na gorzowskim torze, w szczególności podczas Grand Prix, jest zawsze dobre ściganie i na podium bardzo często stawali, jeżeli nie polscy zawodnicy, to żużlowcy Stali Gorzów.
Za nami pięć z jedenastu rund tegorocznego cyklu. Jak ocenia pan dotychczasowe wyniki?
- Trudno mówić o zaskoczeniu, gdy Woffinden i Hancock są na czele klasyfikacji. Na pewno jestem mile zaskoczony dyspozycją Bartka Zmarzlika. Przed sezonem oceniałem, że sukcesem Bartka będzie utrzymanie miejsca w pierwszej ósemce. Jest na najlepszej drodze, by tak się stało, ale może też coraz śmielej patrzyć w górę tabeli i pokusić się o miejsce na podium. Podobnie sytuacja ma się z Mackiem Janowskim. Piotrek Pawlicki płaci frycowe. Słabsze starty przeplata lepszymi. Byłoby dobrze, gdyby Piotr również utrzymał się w ósemce, a z Grand Prix Challenge dołączył kolejny, czwarty, a może i piąty Polak. Byłoby bardzo dobrze, gdyby to był Krzysztof Kasprzak.
Dziką kartę na 2016 MIB NORDIC GORZOW FIM SPEEDWAY GRAND PRIX OF POLAND otrzymał Krzysztof Kasprzak. To oznacza, że w Gorzowie zobaczymy w akcji czwórkę Polaków. A może nawet i piątkę, o ile wykuruje się Jarosław Hampel.
- Trudno się wypowiadać na temat stanu zdrowia Jarka Hampela, nie mając wiedzy na ten temat. Z naszej perspektywy byłoby oczywiście wspaniale, gdyby Jarek Hampel w tym turnieju wystartował. Byłby to kolejny Polak, ale też magnes dla kibiców samego Jarka Hampela czy Falubazu Zielona Góra, żeby te zawody w Gorzowie obejrzeć.
Co pana zaskoczyło w rozegranych do tej pory zawodach GP, pomijając znakomitą postawę Bartosza Zmarzlika?
- Dla wszystkich zaskoczeniem in plus jest postawa Antonio Lindbaecka, który jedzie zdecydowanie lepiej niż wszyscy oczekiwali, a jako in minus jest dyspozycja Kildemanda. Może w Grand Prix jeszcze tak źle się nie prezentuje, ale za to jego jazda w lidze polskiej jest po prostu fatalna. Jest on dla mnie rozczarowaniem.
Jakie ma pan typy na gorzowską rundę?
- Chciałbym, żeby podium było w całości polskie, a gdyby okazało się to niemożliwe, to żeby Polska podzieliła te miejsca z zawodnikami Stali Gorzów.