Jarosław Hampel wystartuje w meczu kończącym fazę zasadniczą PGE Ekstraligi. Zawodnik znalazł się w awizowanym składzie Falubazu Zielona Góra i pojedzie w niedzielę przeciwko Unii Tarnów.
- Kilka dni temu zgłosiłem trenerowi Markowi Cieślakowi swoją gotowość. Powiedziałem, że jestem przygotowany do rywalizacji i jeśli tylko chce wstawić mnie do składu, może to zrobić. Wracam do żużla. Czuję teraz, że z nogą jest już wszystko w porządku. Cały czas deklarowałem, że wrócę tak szybko, jak to będzie możliwe. Sam miałem nadzieję, że to stanie się o wiele wcześniej, ale los chciał inaczej. Nie wracam też jednak nawet o jeden dzień za późno. Niczego nie przeciągałem, nie odwlekałem itd. Ostatnie treningi wyglądały coraz lepiej i kiedy tylko poczułem, że wszystko jest jak dawniej ? decyzja była natychmiastowa. Wracam! Każdy kolejny wyjazd na tor w Polsce i Szwecji przybliżał mnie do tej decyzji. Teraz jestem gotów. - powiedział Jarosław Hampel.
Minęło ponad 400 dni, od kiedy zawodnik zielonogórskiego e.kantor.pl Falubazu wystąpił po raz ostatni w meczu ligowy swojej drużyny. Czy obawia się swojego pierwszego występu po długim i żmudnym okresie rehabilitacji? - Różne myśli kołatają się w głowie. Jazda treningowa, nawet we czterech spod taśmy, a walka o punkty w najlepszej lidze świata to dwie zupełnie różne sprawy. Doskonały przykład mamy w naszej drużynie, bo widzimy, jak ciężki jest powrót Saszki Łoktajewa. Wrócić i jechać można, to nie problem. Ale wrócić i robić punkty ? to już co innego. Nie wiem, jak to wszystko wyjdzie. To może banalne, ale też z drugiej strony chyba bardzo ludzkie, prawda? Ja jestem gotowy, noga nie jest już problemem, trenuję normalnie, czuję, że mogę jechać na 100%, ale jak wypadnie konfrontacja z innymi zawodnikami w wyścigach o stawkę ? nie wiem. Kolejna sprawa to sprzęt. Cały czas dbałem o park maszyn, mam dużo silników i jest z czego wybierać, ale pamiętajmy, że inni od wielu miesięcy dostrajają swoje maszyny i w znakomitej większości mają dobrane optymalne ustawienia. Ja tę drogę tak naprawdę dopiero zacznę. Także tych obaw i wątpliwości jest na pewno sporo. Wszystkie są jednak niczym wobec tego, na czym najbardziej mi zależało od pierwszej nocy w szpitalu po kontuzji wobec chęci powrotu na tor. - przyznał stały uczestnik cyklu Grand Prix, po czym dodał - Chcę się sprawdzić, chcę stanąć pod taśmą w meczu o punkty i ? co bardzo istotne ? mam nadzieję, że będę w stanie pomóc drużynie w tej decydującej części sezonu. Niezwykle ważna dla mnie będzie też świadomość, że wróciłem, że kończę sezon na motocyklu i że normalnie będę mógł pracować w zimie. I nieprawda, że niczego nie mogę zagwarantować. Gwarantuję, że dam z siebie wszystko. To nie jest żaden truizm, tylko szczere wyznanie człowieka, który po strasznej kontuzji i bardzo trudnej rehabilitacji chce wrócić do sportu. W żużlu takie wyświechtane ?dam z siebie wszystko? naprawdę wiele znaczy. Kto jest bliżej tego sportu, wie o czy mówię. Ja wiem, ile mnie to wszystko kosztowało i spodziewam się, co mnie teraz czeka. Stawiam czoła temu wyzwaniu, tak jak wszystkim innym przez dwadzieścia lat jazdy na żużlu. Mam nadzieję, że kibice będą ze mną, bo to dla nich, dla drużyny i dla siebie wracam na tor - zakończył Hampel.