Włókniarz zajął w Nice PLŻ trzecie miejsce, ale po tym jak ze startów w PGE Ekstralidze zrezygnował Orzeł Łódź, został zaproszony przez Polski Związek Motorowy do startów w żużlowej elicie. Częstochowianie zaproszenie przyjęli, a teraz żużlowe władze sprawdzają, czy klub spełnia warunki, aby startować w rozgrywkach, w których stawką są medale DMP.
W środę oraz we czwartek w Częstochowie odbył się audyt finansowy oraz weryfikacja stadionu Eko-Dir Włókniarza w celu sprawdzenia, czy klub spełnia warunki startów w żużlowej PGE Ekstralidze. Wyniki obu będą znane w poniedziałek, ale prezes klubu, Michał Świącik jest pozytywnie nastawiony na poniedziałkowy werdykt. - Dokumenty finansowe zostały zabrane do dalszych ekspertyz, ale jesteśmy spokojni i pewni, że wszystko jest OK. Zresztą nie było żadnych sygnałów, że coś może być nie tak - powiedział sternik częstochowskiego klubu.
Tylko niewielkie są uchybienia pod względem infrastrukturalnym, ale nie powinno to mięć większego wpływu na decyzję PGE Ekstraligi. - Jeśli chodzi o stadion, to dostaliśmy wytyczne, co trzeba zmienić, a co poprawić. Wynika to między innymi z potrzeb telewizji, która transmituje mecze w jakości HD, ale nie tylko. Czeka nas przebudowa band na prostych, które muszą być uchylne i wewnętrznych krawężników. Z myślą o przyszłości krawężniki będą przystosowane do specjalnych nakryć toru, które jeden z klubów ma testować w przyszłym roku, a niewykluczone, że w przyszłości staną się obowiązkowe. Będziemy też musieli zmodernizować park maszyn i zainstalować telebim - przyznał włodarz klubu spod Jasnej Góry.
Szef częstochowskich "Lwów" nie obawia się o koszty modernizacji stadionu. - Gospodarzymy na stadionie dwa lata, radziliśmy sobie do tej pory, to i poradzimy z wymogami Ekstraligi. Mamy wiele zaprzyjaźnionych firm, które na pewno nam pomogą. Dodam, że wizytujący stadion generalnie byli pod wrażeniem tego co zobaczyli. Wiceprezes Ryszard Kowalski docenił naszą gospodarność. Docenia ją również miasto, bo zdaje sobie sprawę, ile utrzymanie obiektu kosztowało wcześniej, kiedy był pod opieką MOSiR-u. W magistracie wiedzą, że to duże odciążenie dla budżetu miasta. Zgodziliśmy się na taki układ, ale aby podołać teraz wyzwaniu będziemy potrzebowali większych środków. I wspólnie z miastem będziemy się zastanawiali co, i jak zrobić, żeby było dobrze - zakończył Michał Świącik.