Zwykle, kiedy udziela Pan wywiadu, dziennikarz zaczyna od pytania o Pana pracę, ochronę środowiska i oczywiście odnawialne źródła energii. To naturalne, ponieważ tym zajmuje się Pan na co dzień. Ja jednak chciałbym odwrócić nieco kolejność. Chciałby zapytać Pana o to, skąd u Pana taka fascynacja sportem?
Dariusz Macińskii: Sport towarzyszył mi właściwie od najmłodszych lat. Jako dziecko pasjonował mnie praktycznie każdy rodzaj sportu, który był tylko dostępny. Z czasem poświęciłem się judo, które uprawiałem również podczas studiów na AWF w Gorzowie. Jest jeszcze oczywiście pewna dyscyplina, której sam nie uprawiam, ale która jest mi szczególnie bliska, czyli żużel.
O to właśnie chciałem spytać w drugiej kolejności. Dlaczego wspiera Pan akurat żużel?
Dariusz Maciński: Powodów jest kilka. Jednym z najbardziej oczywistych jest lokalny patriotyzm. Żużel był i zawsze będzie wizytówką naszego regionu.Tradycją jest chodzenie na mecze żużlowe i kibicowanie swoim zawodnikom na miejscu jak i podczas meczów wyjazdowych. Do wspierania żużla skłonił mnie również fakt, że Prezesa Stali znam już od wielu lat. Poznaliśmy się jeszcze na studiach. To dało mi pewność, że pieniądze, które zainwestuję w klub zostaną dobrze wykorzystane i przyczynią się do jego rozwoju. To główne powody, dla których wspieram Stal Gorzów - aktualnego żużlowego Mistrza Polski .
A czy wspieranie klubu jest dla Pana również formą reklamy własnego biznesu?
Dariusz Maciński: Oczywiście, że tak. Nie jest tajemnicą, że sport jest świetną formą reklamy. Połączyłem przyjemne z pożytecznym . Chciałem dotrzeć w ten sposób ze swoim produktem do szerszej rzeszy odbiorców, ponieważ do tej pory głównymi odbiorcami pelletu produkowanego przez Woodwaste były zakłady energetyki zawodowej. Pasja do żużla miała przysłużyć się temu celowi.
Wiem, że wspiera Pan też inne, lokalne inicjatywy
Dariusz Maciński: Tak, ma Pan rację. Współpracuję z Urzędem Gminy w Przytocznej, a także ze szkołami, strażą pożarną i harcerstwem. Woodwaste jest też głównym sponsorem Półmaratonu o Złotego Lwa , który odbywa się w Skwierzynie. W ubiegłym roku organizowaliśmy już drugą jego edycję, która ściągnęła do nas zawodników z całego kraju. Planujemy kontynuować tę inicjatywę, promując jednocześnie zdrowy tryb życia.
Zdrowy tryb życia wiążę się oczywiście z ochroną środowiska, czyli z tym, czym Pan się zajmuje zawodowo.
Dariusz Maciński: Dokładnie tak i jest to szczególnie ważne chociażby w kontekście smogu, który jest realnym problemem w naszym kraju. Nie jesteśmy w stanie całkowicie zrezygnować z naszych złych nawyków i przestarzałej technologii i coraz bardziej zanieczyszczamy środowisko, w którym wszyscy żyjemy. Nasza firmazajmuje się wytwarzaniem biomasy ? produktu ekologicznego, a zarazem konkurencyjnego cenowo.
A wracając do wspomnianego smogu ? jak jest Pana zdaniem najlepsza recepta na wyeliminowanie go na dobre.
Dariusz Maciński: Wszyscy dobrze wiemy, że główną przyczyną tego zjawiska jest archaiczna forma wytwarzania ciepła na potrzeby centralnego ogrzewania. Skora tak, to logiczną receptą jest po prostu wymuszenie zmiany w tym zakresie. Nic prostszego nie wymyślimy.
To, co Pan mówi, jest zbieżne z krokami już podejmowanymi przez wiele samorządów, a efektów nie widać.
Dariusz Maciński: Nie widać, ponieważ najczęściej brniemy w stereotypy, które tylko pozornie prowadzą do rozwiązania problemu smogu. Wspieramy na przykład wymianę starych kotłów węglowych na nowe ufając, że będą one emitować mniej pyłów. To mrzonki. Spalając jakiekolwiek paliwo stałe nie unikniemy emisji pyłów do atmosfery, jeśli nie oczyścimy spalin w układach filtrujących. Nie da się, ze względu na ogromne koszty, wyposażyć domowych kotłów węglowych w filtry.
Co w takim razie należy zrobić?
Dariusz Maciński: Musimy kreować nową strukturę źródeł ciepła. Zamiast wymiany kilkunastu do kilkudziesięciu małych kotłów w kamienicy lub bloku, zainstalujmy jeden duży kocioł wyposażony w filtry, najlepiej opalany biomasą. W takim modelu koszty filtra już nie są porażające.
A dlaczego akurat biomasa. Czy gaz ziemny nie jest paliwem korzystniejszym w kontekście smogu?
Dariusz Maciński: Biomasa jest paliwem pozyskiwanym lokalnie, w przeciwieństwie do gazu ziemnego, który na dodatek jest paliwem dużo droższym. Pozyskując paliwo lokalne wspieramy lokalny biznes, kreujemy powstawanie miejsc pracy, generujemy strumienie pieniężne i idące za tym podatki wpływające do lokalnej kasy.
Prawdą jest, że kocioł na biomasę jest droższy od gazowego, ale ta różnica zwróci się szybko dzięki tańszemu paliwu. Poza tym kocioł na biomasę, jako niskoemisyjny, można w dużej części sfinansować z funduszy unijnych. Na dodatek posiadając niskoemisyjne źródło energii można korzystać z dobrodziejstw ustawy o efektywności energetycznej.
Czy proponowany przez Pana model gdzieś się sprawdził?
Dariusz Maciński: Niedawno wróciłem z krótkiego urlopu w Austrii. Odwiedziłem kilka fantastycznych dolin w Alpach, widziałem Innsbruck. Nigdzie nie zaobserwowałem smogu! Łatwo natomiast dostrzec stojące na obrzeżach miejscowości kotłownie z hałdami biomasy i jednocześnie bezużyteczne kominy wieńczące wspaniałe alpejskie domostwa.
Artykuł sponsorowany