- Na początek chciałbym zapytać o pierwszy trening "Skorpionów". Co jest powodem, że nie zobaczyliśmy Cię dzisiaj na torze?

- Powodów jest kilka, a wszystkie mają jedną nazwę: pieniążki. Niestety jestem jeszcze w trakcie pozyskiwania i szukania sponsorów. Niestety bez odpowiednich środków się nie da, na razie jest zbyt mały budżet, żeby skutecznie się ścigać. Mógłbym wyjechać, ale to że mogę wyjechać to jest jedno, ale to żeby później utrzymać sprzęt i jeździć z chłopakami na równi, to jednak trzeba mieć zapas gotówki. Jestem jeszcze w trakcie rozmów. Ciężko mi powiedzieć, kiedy nastąpi jakaś zmiana i będę już na torze, ale myślę, że wszystko się uda. I to tyle, to jest właśnie ten największy problem.

- Generalnie o problemach finansowych wspominałeś już dużo wcześniej w swoich wypowiedziach. Nic się nie zmieniło?

- Jest kilka osób, które mi pomagają, ale niestety w żużlu są potrzebne tak ogromne kwoty, że na utrzymanie sprzętu i skuteczną jazdę, kiedy jeden czy dwójka ludzi przekażą mi na to środki, to nie wystarczy. Potrzebny jest albo duży sponsor albo kilkunastu mniejszych, aby to poskładać w całość. Jeszcze walczę, mam kilka rozmów przed sobą, czekam też na kilka odpowiedzi ze strony firm, także jeszcze wszystko się może zmienić na dobre. Jeszcze chwilkę czasu na to potrzebuję.

- Powoli rozpoczyna się wiosna, w całej Polsce zawodnicy już wyjeżdżają na tor. Za nami jest już zatem okres przygotowawczy. Jak przebiegał u Ciebie ten czas i czy jesteś z niego zadowolony?

- Tak. Miałem rok, a można powiedzieć półtora roku przerwy od startów na motocyklu. Kilka kilogramów mi się przybrało przez ten czas, ale udało mi się już zbić wagę. Wróciłem już do tego co było, a teraz wsiądę na motor, to też parę kilo zawsze ucieka. Myślę więc, że jest okej. Naprawdę dużo zrobiłem tej zimy. Codziennie praktycznie trening, a jak nie mogłem codziennie, to nadrabiałem później podwójnym treningiem: rano i wieczorem. Trenowałem w zasadzie sam, na podstawie doświadczenia jakie już zdobyłem, przez tyle lat trenując z trenerami czy z chłopakami z drużyny. Po prostu robiłem to samo tylko, że solo - we własnym zakresie, ale poskutkowało to naprawdę dobrze. Jestem zadowolony, a siły nie zabraknie.

- Tak jak mówisz, to jest teraz Twój powrót po przerwie od poważnego ścigania. Dłuższy czas nie było Cię widać. W zeszłym roku w jednych zawodach chciałeś tylko przedłużyć licencję. Jakie wiążesz nadzieje z tym nowym sezonem?

- Pomalutku, najpierw muszę wyjechać na tor. Jak wyjadę to już będzie naprawdę okej, bo przecież wiadomo, że sponsor też patrzy na wyniki. U mnie wyników nie było, bo nie mogło być, dlatego jest to też utrudnione zadanie. Wydaje mi się, że jak już się uda pozyskać sponsora, który naprawdę mi zaufa i zainwestuje we mnie, to tutaj w tej drugiej lidze będzie okej.

- Jak Ci się podoba w nowym zespole, w nowym miejscu. Jak wygląda to z Twojej perspektywy? Jaka jest atmosfera w drużynie?

- Świetna, mogę powiedzieć tyle, że jest świetnie. Naprawdę organizacja jak i atmosfera są super. Wszyscy się fajnie dogadują i nie ma żadnych nieporozumień z prezesami czy trenerem, rozmawiamy można by powiedzieć jak z kolegami o wszystkim. Każdy wszystko wie, nie ma żadnych niespodzianek, dobrze nam się rozmawia. Nie mogę narzekać, bo nie mam na co. Na razie jest początek sezonu, w trakcie pewnie się to będzie zmieniać wielokrotnie, ale na razie mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że wszystko jest naprawdę super - czy atmosfera czy chociażby kontakt z trenerem, z prezesem czy z resztą chłopaków. Zżyliśmy się, naprawdę jest super.

- Wspomniałeś o dobrym kontakcie z trenerem. Chciałbym właśnie zapytać o jego osobę. Tomasz Bajerski to jednak renomowana marka w polskim żużlu. Czy jest to dla Ciebie jeden z autorytetów do którego można by było nawiązywać?

- Myślę, że trener jest przede wszystkim od tego, żeby trenować. Wiele lat spędził na torze, więc ma doświadczenie. Jest w miarę na świeżo, zupełnie niedawno zakończył swoją przygodę z żużlem. Myślę, że jest to taki nasz as w rękawie. W momentach krytycznych, gdzie będzie coś nie tak, to jest w stanie podpowiedzieć. Dzisiaj już przekazywał chłopakom pierwsze wskazówki. Jestem dziś niestety trochę "w cywilu" można powiedzieć, ale też chodzę i słucham , co trener mówi. Widzę, że trener naprawdę przykłada rękę i mocno się stara - to widać. Dziś odbyliśmy pierwszy trening na tym torze, ale nie jest on najłatwiejszy. Jest kilka takich dziur, gdzie trzeba troszeczkę technicznie go przejechać. Były problemy na początku, trener porozmawiał z chłopakami, każdemu podpowiedział co jest nie tak i od razu było widać, że jest płynniejsza jazda. Jest naprawdę okej!

- Dziękuję bardzo za tych kilka odpowiedzi. Życzę Ci powodzenia i znalezienia sponsorów.

- Dziękuję również.

Adam Strzelec (po lewej stronie) zmaga się z problemami finansowymi. Czy wpłyną one znacząco na formę zawodnika w nadchodzącym sezonie?