Fogo Unia Leszno zanotowała zaskakującą porażkę na własnym torze z Betard Spartą Wrocław. Jednak już dwa dni później udało się te dwa stracone punkty na domowym torze, odrobić na Motoarenie. - Dwa tygodnie luzu, nie ma co się oszukiwać. Oczywiście, że przegraliśmy ten mecz i wyjechaliśmy niezadowoleni, natomiast bardzo dobrze, że był kolejny mecz, bo można było właściwie wrócić do normy ? powiedział szkoleniowec.
Silnym punktem leszczyńskiego zespołu są juniorzy. W dobrej formie jest zarówno Bartosz Smektała jak i Dominik Kubera. Piotr Baron chciałby aby pokazywali trochę więcej na torze. - Jadą coraz lepiej, natomiast stać ich na więcej. Oczekujemy jeszcze troszkę więcej. Ze słabej strony cały czas pokazuje się Piotr Pawlicki, który nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. - Ja myślę, że to trochę problemy sprzętowe, silniki wróciły z serwisu i jest totalna d**a i tyle.
Mecz na toruńskiej Motoarenie odbył się z półtoragodzinnym opóźnieniem. Deszcz, który padał namoczył wejście w pierwszy łuk i nastąpiła konieczność jego przykrycia folią. Fogo Unia Leszno nie miała jednak zastrzeżeń d przygotowania toru w Toruniu. - Myśmy nie zgłaszali żadnych sprzeciwów. Widzieliśmy wszyscy, że pada, chcieliśmy żeby tor był bezpieczny, podobnie jak i gospodarze, więc przystaliśmy na to co proponują i przeczekaliśmy. Oczywiście dla kibiców to było niewygodne, ich możemy przepraszać, ale nam też chodzi o zdrowie zawodników, tym bardziej, że sezon się zaczyna. Myślę, że Toruń powie to samo, to było obopólna zgoda ? zakończył Piotr Baron.