Już od wczesnych godzin porannych w Grudziądzu padał deszcz. Raz lżej, raz mocniej. Tuż przed zawodami opady nie słabły i zebrani kibice na stadionie wykazali się olbrzymią cierpliwością. Czekali nie tylko na decyzję, która była przeciągana prawie 3 godziny, ale również znosili momentami bardzo intensywne opady.
Stan toru po opadach nieco się pogorszył. Sędzia orzekł, że niezbędna jest kosmetyka. Całość prac torowych zakończyłaby się znacznie szybciej, gdyby gospodarze dysponowali większą ilością ciężkiego sprzętu - tak trzeba było radzić sobie w sposób tradycyjny - szczotkami. Po uporaniu się z pogodą około godziny 18:40 żużlowcy wyjechali do pierwszego wyścigu.
Od razu było widać, że torunianie są bardzo mocno zmotywowani do tego, aby pokazać pazur i odbić się od dna. Sytuacja Get Well Toruń osiągała stan krytyczny. Sytuacja podopiecznych Roberta Kempińskiego również nie jest najlepsza, bowiem na cztery rozegrane spotkania tylko jedno zakończyło się zwycięstwem.
Bardzo silny na Hallera 4 był Greg Hancock - na swoje cztery starty za każdym razem przyjeżdżał pierwszy. Nieco inny tor niż zwykle dobrze wpłynął na postawę Chrisa Holdera, który łącznie zdobył 11 punktów. Z dobrej strony pokazali się również juniorzy, którzy łącznie zdobyli 6+1. Jazda zawodników była niezwykle równa, wiedzieli w jakich miejscach powinni się napędzać i gdzie najłatwiej wyprzedzić rywala. Mieli dobre starty, a wciąż rosnąca przewaga meczowa budowała zespół.
W drużynie gospodarzy najlepiej spisał się Krzysztof Buczkowski, który starał się walczyć i wyciągać wynik drużyny w górę. Jego indywidualna zdobycz punktowa to 9 oczek. Wtórował mu Antonio Lindbaeck, który po świetnym starcie w wyścigu pierwszym miał tendencję spadkową i ostatecznie wywalczył on 8 punktów. Poniżej oczekiwań pojechał Artem Laguta, który w biegu ósmym musiał uznać wyższość pary Holder - Jensen. Słaba postawa juniorów oraz Krystiana Pieszczka, jak również obolały Okoniewski przyczyniły się do porażki.
Drużyna z grodu Kopernika po 13. biegach - opady ponownie wróciły na stadion i sędzia postanowił zakończyć spotkanie, ostatecznie zwyciężyła 45:33. Można śmiało powiedzieć, że posiadają oni solidną zaliczkę w stosunku do meczu rewanżowego.
Get Well Toruń