Ludzie, którzy zajmują ? zajmują to odpowiednie słowo ? miejsca nad parkiem maszyn toruńskiej Motoareny powinni się zastanowić nad zmianą zainteresowań. W niedzielę jeden z nich rzucił w kierunku Marka Cieślaka, trenera Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra i reprezentacji Polski, plastikowym kubkiem z piwem. ? Trafił mnie w czoło ? mówi nam selekcjoner.
Choć zielonogórzanie odnieśli w Toruniu imponujące zwycięstwo, to Marek Cieślak opuszczał Toruń zniesmaczony. ? Dostałem plastikowym kuflem w głowę, który został wyrzucony z trybun nad parkiem maszyn. Mało tego, te wyzwiska, które stamtąd leciały, pod kierunkiem moim, ale też Jasona Doyle?a, były poniżej krytyki. Myślałem, że w Toruniu lekko się już wykurowali z debilizmu, ale widzę, że niekoniecznie. Oczywiście, na myśli mam jakąś grupę ludzi, bez generalizowania, bo wielu też do mnie po spotkaniu podchodziło i przepraszało za innych. W każdym razie zdarzyło mi się coś takiego po raz pierwszy w 51-letniej przygodzie z dyscypliną ? mówi nam wzburzony Marek Cieślak.