Fogo Unia Leszno przed niedzielnym spotkaniem stawiana była w roli faworyta do zwycięstwa. Młodzieżowiec leszczyńskiej Unii po meczu przyznał, że nie było to takie pewne. Dominik Kubera chwalił przygotowanie leszczyńskiego owalu, a tor był dużym atutem miejscowej drużyny - Czy nasze zwycięstwo było takie pewne? Pierwszy wyścig pokazał, że musieliśmy gonić od początku, bo przegraliśmy podwójnie. W trakcie meczu powiększaliśmy swoją przewagę nad rywalami. Myślę, że mecz był dobry w moim wykonaniu jak i chłopaków z drużyny. Mówiąc do krytyków tego toru, że nie ma na nim walki, można było się dzisiaj przekonać, że nie jest to prawdą. Podczas meczu z Częstochową było widać, że ścieżki są przy krawężniku, można jechać środkiem toru i przy bandzie, jak komu pasuje. Tor był dzisiaj dużym plusem, był bardzo dobrze przygotowany, tak jak chcieliśmy.
Dominik Kubera przyznał, że kluczem do sukcesu była przede wszystkim ciężka praca oraz zgranie zespołu - Kluczem do sukcesu była przede wszystkim ciężka praca. Odbyliśmy w ostatnim czasie dwa treningi, żeby się przygotować do tego spotkania. Wydaje mi się, że to najbardziej zaważyło na tym, że udało nam się dzisiaj zwyciężyć. Można powiedzieć, że jesteśmy drużyną przez duże D. Po każdej serii biegów spotykamy się i każdy mówi jak czyta tor, w którą stronę trzeba iść. To, że jesteśmy zgraną drużyną pokazało, że jesteśmy wstanie wygrywać.
Junior Fogo Unii podczas spotkania z Włókniarzem Vitroszlif Crossfit Częstochowa zdobył pięć punktów i bonus. Leszczynian mimo wszystko nie jest w pełni usatysfakcjonowany ze swojego występu - Jestem zadowolony z dzisiejszego wyniku, ale oczekuję od siebie jeszcze więcej. Mały niedosyt mimo wszystko pozostał. W każdym meczu jest jeden bieg, który nie idzie po mojej myśli.
Dominik Kubera w poniedziałkowe popołudnie rywalizował w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Junior Fogo Unii Leszno jechał do Świętochłowic bez większej presji. Kubera był jednym z największych pechowców wczorajszej imprezy. W biegu dodatkowym o szóste miejsce, które było ostatnim miejscem premiowanym awansem zanotował defekt i ostatecznie został sklasyfikowany na ósmej pozycji - Mogę wejść, ale nie muszę do finału IMP. Fajnie gdybym awansował, ale wszystko okaże się po zawodach. Ostatnio w Świętochłowicach jeździłem w finale Brązowego Kasku. Mam dobre wspomnienia, bo udało mi się wygrać trzy biegi i zwyciężyć w turnieju.