- Cieszy wygrana drużyny. Myślę, że kibice wybaczyli nam tą porażkę w Gnieźnie. Rywale mocno nam się dziś postawili, co widać, choćby po wyniku. Cieszy to, że byliśmy lepsi - powiedział tuż po spotkaniu Łukasz Sówka.
Wychowanek ostrowskiego klubu już w pierwszej serii zasygnalizował dobrą dyspozycję dnia. Zawodnik biało-czerwonych udanie zrehabilitował się przed ostrowskimi kibicami za ostatni wyjazdowy pojedynek w Gnieźnie. Sówka zastępując Sama Mastersa, który w Grodzie Lecha nie pojawił się na skutek awarii busa, zdobył tylko pięć punktów. Co ciekawe, Sówka nie był desygnowany w awizowanym zestawieniu ostrowian na niedzielne spotkanie. 23-letni zawodnik wskoczył do składu po udanym występie w piątkowym spotkaniu sparingowym przeciwko MRGarden GKM Grudziądz w miejsce Adama Ellisa. W swoich trzech pierwszych biegach Sówka był nieomylny - najlepiej wychodził ze startu i inkasował pewne trzy oczka. W pamięci ostrowskich sympatyków czarnego sportu z pewnością na długo zostanie w pamięci ostatnia odsłona dnia, która była popisem gospodarzy. Sówka z Mastersem kapitalnie rozegrali pierwszy łuk i dowieźli do mety podwójne zwycięstwo. Tym dwóm bohaterom TŻ Ostrovia zawdzięcza triumf w 42. Derbach Wielkopolski, bowiem łącznie zdobyli ponad połowę punktów swojej drużyny (27+1). - W dzisiejszym meczu startowałem na tym samym motocyklu, co w Gnieźnie. Po tamtym meczu motocykle zostały tylko umyte. W piątek, na sparingu z MRGarden GKM Grudziądz tor był bardzo przygotowany i wszystkie ustawienia zaczęły pasować. Taki jest żużel. Raz się wygrywa, raz się przegrywa, Dla mnie ważniejszy jest wynik drużyny. Dobrze, że dziś zdobyliśmy punkty i to bardzo cieszy - zakończył Sówka.