W niedzielę na stadionie im. Alfreda Smoczyka rozegrano pierwszy finałowy mecz pomiędzy Fogo Unią Leszno, a Betardem Spartą Wrocław. Pojedynek zakończył się wynikiem 49:41 dla gospodarzy. Na konferencji prasowej pojawili się Rafał Dobrucki, Szymon Woźniak, Piotr Baron oraz Bartosz Smektała.
Rafał Dobrucki (Betard Sparta Wrocław): Przy tych przygodach jakie dzisiaj mieliśmy to strata punktowa jest zaakceptowalna. Mam nadzieję, że żadnych konsekwencji po upadku Piotra Pawlickiego i Taia Woffindena nie będzie, oby tam się nic groźnego nie wydarzyło. Teraz czekamy na rewanż. Na ten moment nie mamy żadnych informacji o jakiejś groźnej kontuzji Taia, którą można by zdiagnozować już teraz. Poczekajmy jeszcze.
Szymon Woźniak (Betard Sparta Wrocław): W pierwszym biegu pokonałem rywala była to jedynka, myślę, że jak na pierwszy start z zewnętrznego pola to swoje zadanie wykonałem. Następnie było to nieszczęsne wykluczenie, cóż tam było bardzo ciasno. Walczyliśmy z Zengim o wjazd w pierwszy łuk i gdzieś tam moja lewa ręka wpadła pod błotnik Grzesia, to koło ciągnęło mnie za motocyklem Grzegorza. Nic już wtedy nie mogłem zrobić. Dziękuję mechanikom, którzy bardzo szybko przerzucili silnik do sprawnego podwozia i wtedy po korektach było bardzo dobrze. Starałem się ze swojej strony dorzucić jak najwięcej punktów do drużyny, jedziemy dalej.
Piotr Baron (Fogo Unia Leszno): Po pierwsze chciałbym podziękować drużynie pokazali wielkie jajca, jechali naprawdę na maksa. Mogło być tych punktów więcej, ale drużyna Rafała jechała z ósmym zawodnikiem i zapierdzielał skubaniec. Osiem punktów to ani nie dużo ani mało. Mamy tak wyrównane drużyny, pojedziemy do Wrocławia to zobaczymy. Na pewno tanio skóry nie sprzedamy, będziemy robić wszystko co możliwe by sięgnąć po tytuł. Za Petera Kildemanda w następnym meczu nie pojedzie Jurica Pavlic.
Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno): Ja również chciałbym podziękować drużynie za bardzo dobry mecz. Osiem punktów to dużo i mało, ale myślę, że to jest taki fajny bonusik na ten wyjazd do Wrocławia. Byłem dzisiaj wykorzystany, ale pracowałem na to całą zimę i jakby było trzeba jechać jeszcze szósty bieg, to zrobiłbym to. Zero gdzieś się trafiło, po prostu dałem ciała. Czasami się tak zdarza, trzeba z tego wyciągać wnioski na przyszły sezon i kolejne spotkanie.
Weronika Pizoń (za: inf. własna)