Maksym Drabik, Bartosz Smektała i Max Fricke stanęli na podium cyklu Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Warto przypomnieć, że Australijczyk startował w tegorocznej edycji EKO-DIR FIM Speedway U-21 World Championship ze stałą „dziką kartą”.
O miano stałego uczestnika cyklu, Australijczyk walczył podczas rundy kwalifikacyjnej we włoskim Terenzano. Jego występ, mimo, że zakończony zdobyczą jedenastu punktów, nie pozwolił na wywalczenie awansu do cyklu. Fricke otrzymał jednak od organizatorów stałą „dziką kartę”, dzięki której mógł stanąć do walki o obronę mistrzowskiego tytułu sprzed roku.
Swój udział w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów Fricke zakończył na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej cyklu. Jednak patrząc na statystyki „Kangura”, pod względem średniej biegowej (2,16) oraz wygranych biegów (10), był on lepszy od wicemistrza świata Bartosza Smektały, który „wykręcił” średnią 2,00 oraz zwyciężył w osmiu biegach.
Mimo dobrych statystyk Australijczyka, ulega on jednak znacznie, jeśli weźmiemy pod uwagę bezpośrednie pojedynki z Polakami. Max Fricke przegrywa zarówno z Maksymem Drabikiem (1:3) oraz z Bartoszem Smektałą (2:4).
Tegoroczne stałe „dzikie karty”, z którymi oprócz Maxa Fricke startowali również Patrick Hansen oraz Alexander Woentin, zdobyły łącznie 68 punktów. Składało się na to: 11 biegowych zwycięstw, 11 drugich miejsc, 13 trzecich pozycji. Zawodnicy startujący ze stałymi „dzikimi kartami” kończyli bieg bez zdobyczy punktowej 14-krotnie.
Dużo słabiej w tegorocznej edycji IMŚJ wypadały jednorazowe „dzikie karty”, z którymi wystartowali Rafał Karczmarz (Poznań), Michael Haertel (Gustrow) oraz Patrik Mikel (Czechy). Tylko występy Polaka oraz Niemca zakończone były zdobyczą punktową. Łącznie, jednorazowe dzikie karty zdobyły osiem oczek, na co składały się: 1 zwycięstwo, 1 drugie miejsce, 3 trzecie lokaty oraz 10 biegów bez zdobyczy punktowej.
Redakcja (za: inf. prasowa)