Zawodnicy Orła Łódź od 17 do 23 lutego pod okiem trenera Janusza Ślączki będzie trenować w Szczyrku. Żużlowcy mają dostać ostro w kość. Na brak zajęć nikt nie będzie narzekać.
- Zaczynamy w sobotę. Zawodnicy mają się zebrać przed kolacją. Przez cały czas będziemy przebywać w hotelu Zagroń. Warunki będą doskonałe i pozwolą nam na intensywne treningi. Rano będzie rozruch. Później zjemy wspólnie śniadanie i ruszymy na narty lub inne zajęcia w terenie. Po południu przewiduję siłownię lub salę. Na wieczór planujemy trening na basenie lub saunę. Zapewniam, że czas będzie bardzo dobrze wypełniony. Na koniec każdego dnia wszystkim będzie się bardzo dobrze spało. Cel wyjazdu jest jasny. Ćwiczenia są ułożone tak, żebyśmy mogli sprawdzić, jaką pracę zawodnicy wykonali do tej pory - mówi trener Janusz Ślączka.
Zawodnicy ze Szczyrku wyjadą w piątek i wrócą do treningów indywidualnych. Wiele wskazuje na to, że spotkają się znowu w marcu. To właśnie wtedy wszyscy żużlowcy mają przejść badania wydolnościowe. Później drużyna pojedzie na Węgry, a następnie zaczną się mecze sparingowe, które będą miały na celu jak najlepsze przygotowanie się do inauguracyjnego spotkania ligowego w Lublinie.