– Bartosz Zmarzlik jest jednym z faworytów Grand Prix 2018, ale to nic jeszcze nie oznacza – ocenia Stanisław Chomski, klubowy trener zawodnika. – Grand Prix to taki cykl, w którym sukcesy odnoszą ci, którzy jada najrówniej, ale z drugiej strony wystarczy jedna wpadka i można pożegnać się z marzeniami o medalu.
12 maja inauguracja cyklu Grand Prix. Premiera sezonu 2018 odbędzie się na PGE Narodowym w Warszawie. Na starcie stanie czwórka pełnoprawnych Polaków (Patryk Dudek, Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski, Przemysław Pawlicki) oraz jeden z przechodnią dziką kartą.
- Na pewno Polacy są faworytami cyklu, w tym Bartosz Zmarzlik, ale jeżeli chodzi o zawodników zagranicznych, to wśród nich zawsze znajdzie się ktoś bardzo mocny - mówi Chomski. - Plan minimum dla Polaków, to utrzymać się w ósemce, ale powiedzmy sobie szczerze, że to nikogo nie zadowoli. Na czele z kibicami.
Zdaniem Stanisława Chomskiego o medal powinien walczyć Bartosz Zmarzlik, który dwa lata temu stanął na najniższym stopniu podium.
- W Grand Prix trzeba jeździć powtarzalnie, ale bez żadnych wpadek - uważa Chomski. - Dużym atutem Bartka jest to, że pomimo młodego wieku ma ogromne doświadczenie. Dlatego ma prawo wysoko sobie postawić poprzeczkę. W 2016 roku był trzeci na świecie. Jakoś tak się często zdarza, że w kolejnym sezonie przychodzi obniżka formy i w jego przypadku w Grand Prix właśnie tak było. Dlatego teraz nic nie stoi na przeszkodzie, aby odnieść sukces.
Według Chomskiego Polacy mogą zdominować w tym roku serię Grand Prix. - Chyba najwyższy czas, aby tak się stało – twierdzi. - Rutyniarzem w cyklu jest Janowski. Zmarzlika nie muszę przedstawiać. Dudek może mieć słabszy sezon, ale nie musi. Debiutant Przemysław Pawlicki ma ogromny potencjał. Najwyższy czas, aby zbliżający się cykl był „biało-czerwony”. Najważniejsze, aby dobrze zacząć, a „ściany” i 50 tysięcy kibiców w Warszawie powinny nam pomóc - kończy.
Przypomnijmy, że turniej 2018 PZM Warsaw FIM SGP of Poland odbędzie się 12 maja i będzie jednocześnie oficjalną inauguracją tegorocznego cyklu Grand Prix. W stawce uczestników zobaczymy w sumie aż siedmiu Polaków, bo do grona nominalnych uczestników dołożyć trzeba jeszcze dwóch rezerwowych.