Na filmie z meczu nakręconym przez Stal Rzeszów TV widać mocną reakcję właściciela Stali Ireneusza Nawrockiego. Jego wystąpienie przed kamerą zaczyna się od słowa powszechnie uważanego za obraźliwe. Dalej słyszymy: - Poznań niedobrzy ludzie. Niedobrzy ludzie! Nie chcieli pomóc. Cieszą się z naszego tego, wredne. Nienawidzę czegoś takiego, nienawidzę. Gości się szanuje. Dobrze, bardzo dobrze. Kamerzysta mówi, że jesteśmy na żywo. Tak ma być! Mają wszyscy, wszystko wiedzie
- Wiem, że nie powinienem przeklinać i za to przepraszam, ale zdenerwowałem się niesamowicie - mówi nam Nawrocki. - Wiem, że to, co się stało, jest naszą winą, że ktoś czegoś nie dopilnował. Polecą za to głowy. Do środy oczekuję informacji i wtedy będą decyzje. To nie zmienia faktu, że zachowanie PSŻ boli. Ich działacz straszy mnie sądem, mówi, że z torbami mnie puści, bo zwróciłem uwagę, że mamy niepełny skład i być może nie pojedziemy.
- Najbardziej jestem zły o to, że ściągnęliśmy lekarza medycyny sportowej na stadion - opowiada właściciel Stali. - Stał pod bramą, ale nie został wpuszczony. On był na łączach z lekarzem, który w najnowszym wpisie do książeczki Grega wpisał omyłkowo rok 2017, zamiast 2018. Kolega z Poznania chciał to poprawić, chciał podbić książeczkę. PSŻ nam to nie uniemożliwił. Cały tydzień zachęcali swoich kibiców, żeby przyszli na Hancocka, a w decydującym momencie wystawili wszystkich do wiatru. Jak tydzień temu sędzia zakwestionował Ostrovii dwa tłumiki, to pożyczyliśmy im swoje.