Vaclav Milik wystąpi z dziką kartą w ANLAS FIM Speedway Grand Prix Czech. Milik postara się sprawić czeskim kibicom niespodziankę i jak to miało miejsce w zeszłym roku będzie walczył o wskoczeniu na podium.
Żużlowiec z Pardubic 26 maja już po raz piąty z rzędu wyjdzie na prezentacji na Stadionie Markety w plastronie z numerem 16. 24-latek chce umocnić swoją reputację jako najlepszego żużlowca z Czech i kandydata na przyszłą gwiazdę światowego speedwaya.
Po trzech niepowodzeniach, jeśli chodzi o awans do półfinałów, Milik przed rokiem doprowadził miejscowe trybuny do szaleństwa, gdy doszedł aż do trzeciego miejsca. Na podium stanął obok przyszłego mistrza świata, Jasona Doyle'a i wówczas aktualnego, Grega Hancocka.
Jego wcześniejsze wysiłki umożliwiły mu dwa kolejne występy w SGP w sezonie 2017, ponieważ był nominowany do roli rezerwowego cyklu. W Gorzowie wywalczył 7 punktów, zaś w Toruniu aż 11.
W tym roku Milik będzie drugim rezerwowym cyklu SGP, co oznacza, że będzie mógł wkroczyć do akcji, gdy tylko którykolwiek ze stałych uczestników SGP będzie zmuszony opuścić zawody ze względu na kontuzję, chorobę bądź inną przeszkodę.
Żużlowiec Betardu Sparty Wrocław, Zlatej Prilby Pardubice i Indianerny Kumla może być już na sto procent pewny tego, że będzie jednym z aktorów największego tegorocznego spektaklu w czeskim żużlu.
Rezerwowymi będą Josef Franc i Eduard Krcmar, którzy założą odpowiednio platrony z numerami 17. i 18.
Sędzią ANLAS SGP Czech będzie Szwed Krister Gardell.