Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Obchody 25-lecia WTS Sparty Wrocław
 17.05.2018 0:05
WTS Sparta Wrocław całkiem niedawno skończyła 25 lat. Z okazji tego jubileusz 30 maja 2018 roku odbędzie się nadzwyczajna uroczystość „Gala 25-lecia WTS Sparty Wrocław”. Tego dnia we wrocławskim hotelu „Haston City Hotel” dojdzie do spotkania kilkuset osób, które tworzyły i nadal tworzą bogatą historię wrocławskiego żużla.
- Przez ostatnie ćwierćwiecze wspólnie z naszymi zawodnikami, partnerami, sponsorami, wiernymi kibicami i przyjaciółmi osiągnęliśmy naprawdę bardzo dużo. Zbudowaliśmy profesjonalnie zarządzaną organizację sportową, a przełożyło się to na sukcesy sportowe. To właśnie na okres ostatnich 25 lat przypadają największe osiągnięcia klubu. Pierwsze Drużynowe Mistrzostwo Polski wywalczone w 1993 roku, a potem kolejne z 1994, 1995 i 2006 – mówi Krystyna Kloc, przewodnicząca Komitetu Organizacyjnego obchodów 25-lecia WTS Sparty Wrocław. – Każdy z kibiców wrocławskiego żużla pamięta przecież naszą „Złotą Drużynę” prowadzoną przez niezapomnianego Ryszarda Nieścieruka. Teraz robimy wszystko, by ci „ozłoceni” sportowcy – Dariusz Śledź, Piotr Baron, Wojciech Załuski, czy ikona Sparty Tommy Knudsen - wspólnie z nami powspominali te wspaniałe czasy podczas Gali. I mogę uchylić rąbka tajemnicy, że ten niepowtarzalny „team” będzie na uroczystości 30 maja niemal w komplecie – dodaje Krystyna Kloc.
 
Na „Gali 25-lecia WTS Sparty Wrocław” będą także wszyscy żużlowcy, którzy tworzą obecną Betard Spartę Wrocław oraz cały sztab szkoleniowy. – Ta najnowsza historia Sparty pisana jest przez znakomitych sportowców - Macieja Janowskiego czy Taia Woffindena. W sumie mogłabym tutaj wymienić cały zespół, bo każdy z tych żużlowców jest wartością dodaną i niezastąpionym ogniwem naszej drużyny. Myślę, że dla takich młodzieńców jak Maksym Drabik czy Przemek Liszka możliwość spędzenia czasu, wymiany doświadczeń czy po prostu zwyczajnej rozmowy z Tommym Knudsenem też będzie nie lada przeżyciem – mówi Andrzej Rusko, prezes WTS Sparty Wrocław. – Ale przecież silnej Sparty nie byłoby, gdyby nie zaangażowanie naszych partnerów i wiernych sponsorów. Chcemy, by podczas tej ważnej dla nas uroczystości każdy z nich był z nami, blisko WTS-u, bo w końcu tworzymy ten klub wspólnie – dodaje Andrzej Rusko.
 
 „Gala 25-lecia WTS Sparty Wrocław” szykowana jest o ogromną starannością. Będzie to uroczystość podniosła, wracająca poprzez obraz i dźwięk do najważniejszych momentów z ostatniego ćwierćwiecza. Komitet Organizacyjny obchodów 25-lecia Klubu z tej okazji przygotowuje także specjalną publikację „25 lat WTS”- premiera albumu będzie miała miejsce także w dniu Gali, czyli 30 maja 2018 roku.
Redakcja (za: inf.własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (81)
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Po Grand Prix Polski w Warszawie nie pojawiły się żadne informacje o cudach w motocyklu, ewentualnie silniku Fredrika Lindgrena, bo też nie było żadnej kontroli sprzętu. - A nawet, gdyby była? To co? - pyta prezes forBET Włókniarza Częstochowa Michał Świącik. - Niech każdy się zastanowi, co mówi. Byłem we Włókniarzu za czasów prezesury Mariana Maślanki. Miał on w drużynie przeżywającego złoty okres Nickiego Pedersena. Tam cudów nie było. Nicki wygrywał, bo do każdych zawodów podchodził z równie wielką powagą. Traktował wszystko profesjonalnie - komentuje działacz klubu, w którym jeździ Lindgren.
- Fredrik robi to samo co kiedyś Nicki - uważa Świącik. - Nie kalkuluje, gdzie pojechać lepiej, bądź gorzej. To jest cała tajemnica jego dobrych wyników. Wszystko inne to dorabianie teorii. Bo czy ktoś zimą pytał, dlaczego Kamil Stoch skacze tak równo i daleko. Inni wchodzili i schodzili z pudła, a Kamil cały czas tam stał. I jakoś nikt nie mówił, że ma coś w nartach, czy w kombinezonie. Dlatego nie rozumiem szukania dziury w całym u Lindgrena. Swoją drogą to w Grand Prix Warszawy Szwed zdobył najwięcej punktów, ale nie wygrał. To też pokazuje, że nie ma w tym sporcie nadludzi. Inna sprawa, że dla mnie, to co pokazuje Lindgren na torze, to nadal jest kosmos.
Z tym Fredką, to już powoli robi się nudna telenowela. A propo Stocha- to Kamil notorycznie spóźnia wybicia, i różnie sobie radził, wcale nie skakał wszędzie tak równo, czy daleko. W 4 skoczniach dużo pomógł pech Ryśka Freitaga.Na olimpiadzie zdobył złoto na dużej, ale w pozostałych turniejach Wellinger i wąsaty Johhanson byli lepsi. Później złapał kosmosa, ale równe to to wcale nie było. Nie mówiąc o konkursie w Zakopanem , gdzie nie wszedł do 30-tki.. Świącik ty laiku:)
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Artiom swego czasu też miał chyba takie problemy. W pierwszym sezonie naszego pobytu w Elipie coś się tam u niego działo bo raz nawet w trakcie meczu zgaszony do kamery powiedział "Muszę się zastanowić co dalej w życiu robić". Tak jak piszesz jak sprawy prywatne leżą to ciężko aby sportowiec miał osiągi
Cześć :)
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Artiom swego czasu też miał chyba takie problemy. W pierwszym sezonie naszego pobytu w Elipie coś się tam u niego działo bo raz nawet w trakcie meczu zgaszony do kamery powiedział "Muszę się zastanowić co dalej w życiu robić". Tak jak piszesz jak sprawy prywatne leżą to ciężko aby sportowiec miał osiągi
Witam
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Po Grand Prix Polski w Warszawie nie pojawiły się żadne informacje o cudach w motocyklu, ewentualnie silniku Fredrika Lindgrena, bo też nie było żadnej kontroli sprzętu. - A nawet, gdyby była? To co? - pyta prezes forBET Włókniarza Częstochowa Michał Świącik. - Niech każdy się zastanowi, co mówi. Byłem we Włókniarzu za czasów prezesury Mariana Maślanki. Miał on w drużynie przeżywającego złoty okres Nickiego Pedersena. Tam cudów nie było. Nicki wygrywał, bo do każdych zawodów podchodził z równie wielką powagą. Traktował wszystko profesjonalnie - komentuje działacz klubu, w którym jeździ Lindgren.
- Fredrik robi to samo co kiedyś Nicki - uważa Świącik. - Nie kalkuluje, gdzie pojechać lepiej, bądź gorzej. To jest cała tajemnica jego dobrych wyników. Wszystko inne to dorabianie teorii. Bo czy ktoś zimą pytał, dlaczego Kamil Stoch skacze tak równo i daleko. Inni wchodzili i schodzili z pudła, a Kamil cały czas tam stał. I jakoś nikt nie mówił, że ma coś w nartach, czy w kombinezonie. Dlatego nie rozumiem szukania dziury w całym u Lindgrena. Swoją drogą to w Grand Prix Warszawy Szwed zdobył najwięcej punktów, ale nie wygrał. To też pokazuje, że nie ma w tym sporcie nadludzi. Inna sprawa, że dla mnie, to co pokazuje Lindgren na torze, to nadal jest kosmos.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Artiom swego czasu też miał chyba takie problemy. W pierwszym sezonie naszego pobytu w Elipie coś się tam u niego działo bo raz nawet w trakcie meczu zgaszony do kamery powiedział "Muszę się zastanowić co dalej w życiu robić". Tak jak piszesz jak sprawy prywatne leżą to ciężko aby sportowiec miał osiągi
sprawy prywatne to podstawa
nie tylko w zuzlu ale zawsze jak w domu jest super to reszta sama wychodzi
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Artiom swego czasu też miał chyba takie problemy. W pierwszym sezonie naszego pobytu w Elipie coś się tam u niego działo bo raz nawet w trakcie meczu zgaszony do kamery powiedział "Muszę się zastanowić co dalej w życiu robić". Tak jak piszesz jak sprawy prywatne leżą to ciężko aby sportowiec miał osiągi
siema
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
A to sprawy Sawiny nie znam :) Ale ogólnie tak jest w życiu, że jak prywatne sprawy poukładane, baba na swoim miejscu, to wszystko może iść...a jak są niepowodzenia na nurcie prywatnym, to i wtedy zawodowym, sportowym i w ogóle. Ja nie wierzę,że człowiek może w jednym nurcie funkcjonować good, podczas gdy na drugim ma "pożar w burdelu":)
Artiom swego czasu też miał chyba takie problemy. W pierwszym sezonie naszego pobytu w Elipie coś się tam u niego działo bo raz nawet w trakcie meczu zgaszony do kamery powiedział "Muszę się zastanowić co dalej w życiu robić". Tak jak piszesz jak sprawy prywatne leżą to ciężko aby sportowiec miał osiągi
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Konto usunięte
artiom za juniora w dauga sobie radził, tak jak lebieda niedawno

ale przeskok trochę go przerósł początkowo, odnalazł się w ciągu kilku sezonów i jedzie szybko

doyle jeszcze niedawno uchodził za przeciętnego zawodnika. bardzo niedawno.
Para młodzieżowców Maksym Bogdanow- Artiom Łaguta pamiętam była zabójcza. I z tej dwójki lepiej prezentował się Maksym :) A jak wiemy, wielkiej kariery nie zrobił, w ogóle zawodnicy odchodzący z Lokomotywy poza Griszką ( Fredki, czy Antona nie liczę) mają problemy z aklimatyzacją w Polsce. Podżukus w Gnieźnie, Bogdanow w Wybrzeżu, Artiom w Częstochowie czy teraz Lebiediew we Wrocławiu. Jednak takiej padaki jak obecnie jedzie Andrzej to żaden z nich nie jechał.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
No to prawda. Choć z czasów Lokomotywy pamiętam, że czasami Grisza był lepszy od Artioma, a czasami Tiomka miał dużo lepsze mecze do Griszy. Natomiast w czasach "polskich klubów" braci Ł.- Grigorij zawsze w lidze, był dużo lepszy od Artioma. Artiom był bardzo zagubiony - wystarczy wspomnieć jego pierwszy sezon w GP. Teraz jest Artiom rządzi i radzi a Griszka cebulę sadzi.
A jeśli chodzi o Fredkę , to faktycznie zawsze taki cichy, przygaszony Szwed był. Z czasów jego jazdy w Falubazach czy Wybrzeżu takiego go pamiętam. Ten sezon w Lokomotywie, z Kylmakorpim i spokojną jazdą na pewno mu pomógł, i "uwolnił tą energię", być może bylo coś jeszcze- ja w sumie się cieszę, bo jednak ile wciąż na topie można Hancocka oglądać:)
artiom za juniora w dauga sobie radził, tak jak lebieda niedawno

ale przeskok trochę go przerósł początkowo, odnalazł się w ciągu kilku sezonów i jedzie szybko

doyle jeszcze niedawno uchodził za przeciętnego zawodnika. bardzo niedawno.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Konto usunięte
W odpowiedzi na komentarz:
jemu bradzo pomogla jazda w wolverhamptn przez wiele lat
otóż to
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com