24 czerwca drugie spotkanie w „zielono-czarnych” barwach odjechał Daniel Bewley. Brytyjczyk podobnie jak w meczu z Arge Speedway Wandą spisywał się bardzo dobrze. Tym razem zdobył on 9 punktów i 2 bonusy, a jego dorobek mógłby być bardziej okazały, gdyby w siódmym biegu dnia nie przejechał wewnętrznej linii dwoma kołami. Czy w parkingu ktoś miał pretensje do 19-latka za zaistniałą sytuację? - Emocje związane z tym spotkaniem udzieliły się wszystkim, także asystentowi kierownika drużyny i mechanikowi. Od razu jednak wyjaśniam, że obu panów zwyczajnie poniosło i doszło między nimi tylko do nieporozumienia. Nie ma jednak mowy o tym, że ktokolwiek po meczu miał pretensje czy zastrzeżenia do Daniela Bewley’a – a wiem, że takie głosy wśród naszych kibiców i dziennikarzy się pojawiły. Proszę mi wierzyć, że atmosfera w drużynie jest dobra. Tutaj nikt się na nikogo nie obraża. Świadczy o tym choćby to, iż Artur Czaja czy Andrzej Karpow już w piątek wiedzieli, że w meczu z Lublinem nie pojadą, a i tak w sobotnie popołudnie pojawili się przy Gliwickiej. Trenowali.
W składzie zespołu ze Śląska znajduje się wiele ciekawych nazwisk. Niestety niektórzy z nich nie spełniają oczekiwań prezesa i kibiców. Od początku sezonu bez błysku jest Mateusz Szczepaniak. Bez większego zachwytu prezentował się również Andrzej Lebiediew, który niedawno dołączył do „Rekinów”. - Zatrudniamy profesjonalistów, którzy przyszli do klubu by pomóc nam wywalczyć awans. Jednak mam wrażenie, że kilku naszym zawodnikom w niedzielę zabrakło determinacji. Tej determinacji, którą przy G72 pokazali lublinianie. My nie możemy w meczu z liderem tabeli zamykać gazu, jechać na pół gwizdka i liczyć, że to kolega z pary zdobędzie punkty. W każdym wyścigu nasi zawodnicy powinni pokazywać twardy, śląski charakter. Tego przecież wymagają od nas kibice. Wierzę, że chłopaki już w najbliższych spotkaniach udowodnią, że nie są zbieraniną przypadkowych ludzi, tylko drużyną świadomą celu do którego wszyscy dążymy. Warunki ku temu w temu w naszym klubie mają idealne – zakończył Krzysztof Mrozek.