Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Arkadiusz Ładziński: Liczę na zwycięstwo, bo dlaczego nie?
 21.08.2018 15:07
Podsumowanie okiem prezesa Ładzińskiego i kilka słów o szansach Ivestonu PSŻ Poznań.

Poznański Iveston PSŻ niedzielnym meczem przedłużył sobie nadzieje na udział w rundzie finałowej na szczeblu 2. Ligi Żużlowej wygrywając go w stosunku 58:31. Prezes Arkadiusz Ładziński nie ukrywał zadowolenia z postawy swoich zawodników. Po meczu podzielił się swoimi spostrzeżeniami.

 

Wynik mówi sam za siebie. 58 – 31 to jest naprawdę bardzo wysoki wynik. Takiego wyniku nie pamiętam. Wszyscy dzisiaj pojechali. Praktycznie z bonusami to Frederik Jakobsen –  komplet, Marcel Kajzer –  komplet, David Bellego można powiedzieć komplet. Tam na starcie to lekkie spóźnienie było ale komplet. Bardzo fajnie drużyna pojechała. Trochę żal, że wcześniej te punkty pouciekały we wcześniejszych meczach w Poznaniu zupełnie niepotrzebnie. Mówię o meczu z Opolem, Rzeszowem i Rawiczem. Nie mówię teraz meczu z Ostrowem, który według mnie też był do wygrania. No ale trudno. To jest sport. Jak to zawodnicy mówią „This is speedway”. Jesteśmy w tym miejscu w jakim jesteśmy ale tak naprawdę wystarczy wygrać 48 -42 w Opolu i jesteśmy w play – offach. Rok temu rzutem na taśmę weszliśmy do play – offów. Więc może się uda i w tym roku. Od początku mówiłem, że ta drużyna może naprawdę dobrze jechać. Po prostu gdzieś tam w jakimś momencie był jakiś problem. Trzeba powiedzieć, ze być może dużo punktów nie przywiózł Mateusz Adamczewski ale to są tak naprawdę pierwsze jego punkty w lidze i to jadąc na pozycji seniorskiej. Oczywiście jechał też z innymi młodzieżowcami ale to są ważne punkty i myślę że to dla Mateusza jest bardzo fajnie tak na przyszłość, podciągnie go to psychicznie. Myślę ze kibice mogą być zadowoleni. Kilka biegów było bardzo fajnych.

 

OK Kolejarz Opole na ostatni mecz rundy zasadniczej postanowił wypożyczyć Madsa Hansena z Falubazu Zielonej Góry. Czy w obliczu takiej sytuacji, „Skorpiony” także poszukają wzmocnień?

 

Mamy bardzo dobrą drużynę. To nie jest tak że my musimy się wzmacniać. Frederik Jakobsen ostatnie mecze ma rewelacyjne i w ubiegłym troku w Opolu tez dobrze pojechał. Bellego to jest zawodnik klasa. Na pewno David pojedzie bardzo dobrze. Tu nie ma żadnego problemu. Jeżeli chodzi o „Wowkę”? Dziś jechał po dość dużym „crashu” w Rosji. Przez te kilka dni odpocznie i będzie na pewno bardzo dobrze punktującym zawodnikiem. Mam nadzieję że dostroi się i dojdzie z formą Mateusz Borowicz. Bo ma potencjał. Po prostu nie idzie mu tak jak powinno iść. Marcel Kajzer widać że jedzie . Wszyscy muszą pojechać równo, z zębem, walczyć. Jeżeli tak będzie to nie musimy obawiać się Opola. Zresztą zawodnicy wiedzą o co jadą. Jadą o kolejne mecze. Pieniądze są na torze. To będzie bardzo ciekawy mecz i ja liczę na zwycięstwo, bo dlaczego nie?

 

Przypomnijmy, że ostatni mecz OK Kolejarz Opole z Iveston PSŻ Poznań zadecyduje, która z tych drużyn zajmie ostatnie miejsce premiowane awansem do rundy finałowej 2. Ligi Żużlowej. Spotkanie zaplanowane jest na 26 sierpnia br. na godzinę 17:00 . 

Michał Lewandowski (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (17)
7 lat temu
Ale wynalazki. Dominik Majchrzak kilkukrotnie był bliski upadku. Jadąc samodzielnie ostatnim.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
teraz nasi juniorzy na toruńskich
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Witam

Czyli miasto spłaca dług. A Władek co tam robi 3 rok ??
Co raz gorzej w Bydgoszczy
Siema
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Witam

Czyli miasto spłaca dług. A Władek co tam robi 3 rok ??
Co raz gorzej w Bydgoszczy
Mają jakiś małych sponsorów, ale to nawet na organizację meczu by nie starczyło. Nie mówiąc o punktówce.Ale Władek pokazał, że można tanio znaleźć dobrych obcych : Berge i Bach
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Władek się już nie zmieni
Witam

Czyli miasto spłaca dług. A Władek co tam robi 3 rok ??
Co raz gorzej w Bydgoszczy
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
poczytaj na tablicy jego list
caly dalem
Dobre. To Tillinger z kibla oknem wiał? Ale tam normalnie nie będzie, bo Władek poważnych sponsorów nie przyciągnie raczej. I za rok chce o awans? A jak Marta przejmie Krosno? Pewnie też Opole zechce powalczyć. Oraz Ostrów albo Piła (przegrany w barażu, choć z Okoniem i Gapą w składzie, to Piła powinna sobie poradzić). Władek chce znaleźć dobrego juniora? Też łatwo nie będzie. I potrzebny im jeden solidny polski senior.Może Jędrzejewski wróci, choć nie wiem. Sądzę, że jeżeli będzie miał oferty, to Polonię oleje. Powinni z Bydgoszczy pogonić Curyłę. Nic nie wnosi. A Admaczak do walki o skład. Sukcesem będzie utrzymanie Bacha i Berge. Też zdałby się dobry trzeci obcy.
A co do juniora, to skąd mogliby kogoś wziąć? Od nas? Ale nasi mają już gniazdko w Ostrowie.
Teraz, po numerach Żentkowskiego, wiem już, dlaczego nasi nie chcieli dawać juniorów do Piły. Wiedzieli co tam się dzieje.
Ja na miejscu Władka bym starał sie o Drożdża albo Skupienia. Do walki z Adamczakiem o skład.
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Władek się już nie zmieni
poczytaj na tablicy jego list
caly dalem
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
Gdyby prezes klubu z Gdańska mógł cofnąć czas, postąpiłby identycznie. - Dla mnie liczy się sport, walka na torze pomiędzy zawodnikami i drużynami, a nie przekupywanie innych i układy. To zabija ideę sportu, w jaki wierzyłem przez lata. W piłce nożnej też byłem przekonany, że wszystko dzieje się na boisku, a następnie wybuchła afera związana z tzw. Fryzjerem i ustawianiem spotkań. Przed sezonem było wiadomo kto będzie mistrzem, a kto spadnie. Nie chcę, by podobnie było w żużlu - stwierdził.
Po poinformowaniu opinii publicznej, było wiele komentarzy uderzający w gdański klub, że nie umie przegrywać i nie potrafi się pogodzić z brakiem awansu. - Nie jesteśmy oszołomami. Padały różne określenia, jednak postąpiliśmy słusznie. W tym sezonie mieliśmy pecha, ale zawsze graliśmy fair. Potrafimy wygrywać, ale i przegrywać. Nie szukamy wymówek, że 10 godzin przed meczem spadł deszcz i nie da się przygotować toru. Zawsze, niezależnie od okoliczności chcemy odjechać mecz w najsilniejszym możliwym składzie i zorganizować zaplanowane zawody. Z naszej strony nie ma i nie będzie nieczystych zagrań, liczy się sport - podkreślił Tadeusz Zdunek.
Gdański klub poniósł wobec propozycji korupcyjnej wiele strat moralnych. Wielu kibiców zraziło się do tego sportu, po ujawnieniu afery, oburzeni sponsorzy niemal nieustannie zgłaszali się do klubu, gdyż myśleli że żużel to czysty sport. Czy Wybrzeże będzie wnosiło do sądu o zadośćuczynienie winnych za straty finansowe i moralne? - Zobaczymy, musimy to jeszcze skonsultować z prawnikami. Jak szanse na wygraną byłyby niewielkie, to nie ma sensu wchodzić w batalię sądową. Na pewno to rozpatrzymy, jako drużyna i jako klub zostaliśmy przez tę sytuację rozbici - podsumował prezes.
Bo powinni to ogłosić przed meczem. A tak, to zostały wątpliwości. I najwięcej na wszystkim to stracił Gomólski. A Zdunek podziękował mu karą. A takiego Gomólskiego w tym sezonie, w Gdańsku brakowało. Wtedy Szczepan i Fajfer musieliby bardziej się starać
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
W odpowiedzi na komentarz:
81-letni działacz z przytupem postanowił zakończyć sezon ligowy w Bydgoszczy i zupełnie nieświadomie przyłożył kolejną cegiełkę do upadku legendarnego klubu. To zresztą nie pierwszy raz, gdy tocząc swoje wojenki rujnuje wizerunek klubu. W zeszłym roku na polewaczce kazał umieścić cytat Adolfa Hitlera. Kilka tygodni później zszokował wszystkich, gdy uznał, że zbyt dużym obciążenie dla budżetu klubu jest zatrudnienie na czas meczu pięciu hostess. Teraz jednak zrobił wszystko, by przebić wszystkie swoje dotychczasowe dokonania.
Problem jednak w tym, że grupa odbiorców listów dołączanych do meczowego programu jest z miesiąca na miesiąc coraz mniejsza. Przez popisy prezesa Polonii chodzenie na żużlowe mecze stało się w Bydgoszczy synonimem obciachu. W tym sezonie na spotkania drużyny w II lidze chodzi średnio nieco ponad tysiąc osób, co jest najgorszym wynikiem w Polsce. Ostatnie spotkanie z Kolejarzem Opole oglądało na żywo około 500 fanów.
Władysław Gollob w swoim liście zapomniał jednak dodać, że Polonia już upadła i to bardzo nisko, a to że zespół jeździ jeszcze w rozgrywkach jest wyłącznie zasługą Rady Miasta, która co roku przelewa na konto klubu ponad milion złotych dotacji. To tak naprawdę jedyny dochód, bo od dawna nawet mecze domowe przynoszą w Bydgoszczy stratę, a klub wspiera garstka sponsorów. Po niedzielnym liście na pewno ich nie przybędzie.
Co ciekawe, 81-latek nie traci poczucia humoru i zapowiedział, że na przyszły sezon zamierza zbudować zespół, który w przyszłości (nie określono jednak kiedy dokładnie) będzie walczył o awans do I ligi. „Jeśli plan się powiedzie, rok 2019 będzie przełomowy, na drodze odbudowy wielkości Gryfa Polonii z czasów braci Gollobów, a wcześniej Mieczysława Połukarda, Henryka Glucklicha i Stanisława Kasy” – pisał w liście prezes klubu.
Poprosił także kibiców o przedłużenie swojego pobytu na stadionie, ze względu na przygotowaną dla nich „niespodziankę sporego kalibru”. Tym razem jednak atrakcja nie wypaliła, a jak się dowiedzieliśmy miała nią być jedna z adeptek bydgoskiego klubu. Zawodniczka miała stać się symbolem dobrobytu i rozwoju klubu, ale niestety tuż przed meczem poobijała się na treningu i nie była w stanie przejechać kilku popisowych okrążeń.
Władek się już nie zmieni
  Lubię
  Nie lubię
7 lat temu
Gdyby prezes klubu z Gdańska mógł cofnąć czas, postąpiłby identycznie. - Dla mnie liczy się sport, walka na torze pomiędzy zawodnikami i drużynami, a nie przekupywanie innych i układy. To zabija ideę sportu, w jaki wierzyłem przez lata. W piłce nożnej też byłem przekonany, że wszystko dzieje się na boisku, a następnie wybuchła afera związana z tzw. Fryzjerem i ustawianiem spotkań. Przed sezonem było wiadomo kto będzie mistrzem, a kto spadnie. Nie chcę, by podobnie było w żużlu - stwierdził.
Po poinformowaniu opinii publicznej, było wiele komentarzy uderzający w gdański klub, że nie umie przegrywać i nie potrafi się pogodzić z brakiem awansu. - Nie jesteśmy oszołomami. Padały różne określenia, jednak postąpiliśmy słusznie. W tym sezonie mieliśmy pecha, ale zawsze graliśmy fair. Potrafimy wygrywać, ale i przegrywać. Nie szukamy wymówek, że 10 godzin przed meczem spadł deszcz i nie da się przygotować toru. Zawsze, niezależnie od okoliczności chcemy odjechać mecz w najsilniejszym możliwym składzie i zorganizować zaplanowane zawody. Z naszej strony nie ma i nie będzie nieczystych zagrań, liczy się sport - podkreślił Tadeusz Zdunek.
Gdański klub poniósł wobec propozycji korupcyjnej wiele strat moralnych. Wielu kibiców zraziło się do tego sportu, po ujawnieniu afery, oburzeni sponsorzy niemal nieustannie zgłaszali się do klubu, gdyż myśleli że żużel to czysty sport. Czy Wybrzeże będzie wnosiło do sądu o zadośćuczynienie winnych za straty finansowe i moralne? - Zobaczymy, musimy to jeszcze skonsultować z prawnikami. Jak szanse na wygraną byłyby niewielkie, to nie ma sensu wchodzić w batalię sądową. Na pewno to rozpatrzymy, jako drużyna i jako klub zostaliśmy przez tę sytuację rozbici - podsumował prezes.
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com