W niedzielę na stadionie w Łodzi odbył się Mecz Narodów. W tym turnieju zwyciężył zespół „Kangurów”, którego managerem była Joanna Skrzydlewska. Choć dopiero na trzecim miejscu uplasował się team złożony z polskich zawodników Orła Łódź, to pani prezes nie kryła zadowolenia z przebiegu imprezy.
Najważniejsze, że trybuny naszego nowego stadionu były wypełnione. To najlepiej pokazuje, że w Łodzi ta dyscyplina ma wielki potencjał - cieszyła się Joanna Skrzydlewska. - Mam wrażenie, że w niedzielę sporo osób przyszło na żużel pierwszy raz. Mam nadzieję, że pokochali ten sport i od przyszłego sezonu będą nam na stałe kibicować podczas meczów ligowych - dodała prezes honorowa Orła.
Całe zawody miały bardzo emocjonujący przebieg. Na torze nie brakowało walki i efektownych mijanek. Ostatecznie najlepsza okazała się drużyna "Kangurów". - Tak naprawdę zwyciężył jednak Orzeł Łódź, bo w barwach "Kangurów" jechało dwóch reprezentantów naszego zespołu. Rosjanie też mieli przedstawiciela z Łodzi, którym był Andriej Kudriaszow - zauważyła Joanna Skrzydlewska.
Sukces organizacyjny, frekwencyjny i sportowy Meczu Narodów to dobry prognostyk przed kolejnymi rozgrywkami. W tym roku nie wszystkie cele zostały zrealizowane, ale nikt w klubie nie zamierza się poddawać. - Podstawowy warunek, czyli stadion, został spełniony. To jest zdecydowanie najważniejsze. Teraz możemy starać się o awans. Myślę, że uda nam się stworzyć dobrą drużynę. Później wszystko będzie już tylko w rękach zawodników. To od ich umiejętności i aktualnej dyspozycji zawsze najwięcej zależy. Jeśli będą jechać równo, to awans już wkrótce będzie możliwy - podsumowuje prezes honorowa Orła.