Konto usunięte
a to kojarzycie? ;)
Dwaj byli żużlowcy Wandy Kraków Remigiusz Wronkowski i Arkadiusz Zaremba przykuli się kajdankami do kaloryferów i trzeci dzień głodują przed klubowym sekretariatem.Sytuacja przypomina serial "Alternatywy 4". W filmie Bronisław Pawlik, oczekując na mieszkanie, zamieszkał w sekretariacie spółdzielni mieszkaniowej i wyręczał sekretarkę. Tutaj zawodnicy też czasami zastępują pracowników Wandy, np. odbierając telefony. Pawlik mieszkania się doczekał, Wronkowski i Zaremba mogą pieniędzy długo nie dostać, gdyż klubowa kasa jest pusta. - Będziemy siedzieć do skutku - mówi Zaremba, któremu Wanda winna jest 13 tys. zł (i 7 tys. odsetek). Należności dla Wronkowskiego wynoszą 15 tys. plus odsetki.- Nie uchylamy się od długu - twierdzi prezes Wandy Józef Ciesielski. - Ale zawodnicy muszą rozliczyć się z zaliczek. Poza tym w ubiegłym roku nie przyjechali na mecz w Ostrowie i przez nich dostaliśmy wysoką karę finansową. Nikt ich z budynku nie wyrzuci, mogą sobie siedzieć.- Już dawno przedstawiłem wszystkie rachunki, a Wronkowski może to zrobić w każdej chwili - ripostuje Arkadiusz Zaremba. - Tymczasem nie mogę doczekać się nie tylko pieniędzy, ale nawet odpowiedzi na listy.Siedzą zatem dalej przy kaloryferze, choć od czasu do czasu się rozkuwają, czekając na piątkowe posiedzenie zarządu klubu.