Żużlowcy Zdunek Wybrzeża Gdańsk przygotowują się do sezonu. Zimą mają okazję do realizowania się w innych dyscyplinach sportu. W nowym cyklu przedstawimy ich pozażużlowe pasje. Joel Kling kocha sporty motorowe i chętnie wskakuje na motocykl do motocrossu.
Żużlowcy to często osoby, które nie potrafią żyć bez ryku silnika. Tak jest też w przypadku Joela Klinga. - Gdy tylko nie jeżdżę na żużlu, ścigam się na motocrossie. To dla mnie bardzo fajna sprawa i spędzam przy tym sporcie dużo czasu, gdy tylko nie ma sezonu żużlowego. Zimą mam czas właśnie na jazdę na crossie - powiedział Szwed.
Żużel to dla Klinga praca i sposób na życie, motocross traktuje bardziej jako pasję. - Przede wszystkim robię to bo lubię, tak jak wszystko co związane ze sportami motorowymi. To też bardzo fajna sprawa dla ciała, co może przydać się na żużlu - podkreślił.
Czasami przedstawiciele motocrossu twierdzą, że żużel jest nudny, bo to tylko skręcanie w lewo. - Problemem jest to, że wielu z nich nie spróbowało tego, nie poczuło przyspieszenia, jakie jest w żużlu i jak jeździ się nie mając hamulców. Crossowcy zanim tak oceniają, powinni najpierw spróbować - stwierdził Joel Kling.
Coś jednak łączy oba sporty. - Jak chcesz być dobry w żużlu i w motocrossie musisz spędzić wiele godzin na treningach i wydać mnóstwo pieniędzy. Ja wybrałem żużel, bo gdy wchodzę w łuk czuję wielką adrenalinę. To jest coś, co mnie przyciąga, każdy powinien tego spróbować - podsumował nowy żużlowiec Zdunek Wybrzeża Gdańsk.