Niedzielny mecz pomiędzy Euro Finannce Polonią Piła a Power Duck Iveston PSŻ Poznań zakończył się po pięciu biegach walkowerem dla drużyny gości. Sędzia wspólnie z komisarzem toru uznali, iż tor jest nieregulaminowy, nie nadający się do jazdy po mimo, że zawodnicy obu zespołów wyrażali chęć dalszej jazdy.
Taki obrót sprawy może mieć zgubny wpływ na dalsze losy pilskiego klubu. Prezes Polonii w rozmowie z naszym portalem przyznał, że na najbliższym spotkaniu zarządu rozważana będzie opcja rezygnacji z rozgrywek ligowych.
- Panie prezesie jak się Pan zapatruje na tą decyzję sędziego?
- Bardzo dziwna sprawa wynikła, gdyż zawodnicy chcą jechać a sędzia zakazuje. Ostatnio na Złotym Kasku mieliśmy sytuację odwrotną, bo zawodnicy nie chcą jechać, a tor jest dopuszczony przez komisarza i sędziego. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć ale jak dla mnie jest to zabijanie żużla w Pile.
- A ta nowa nawierzchnia ułożona niedawno czy ona w ogóle zdążyła się związać? Jak to wygląda od strony technicznej?
- Były takie obawy dlatego też wcześniej pisaliśmy pisma do PZM-otu odnośnie tego zalecenia, że mamy obawy, iż może ona się nie związać. Powiem coś z pełną odpowiedzialnością: "W sobotę przyjechał Pan komisarz, kazał nam przygotowany już tor otwierać jeszcze raz, zbronować go. To był nonsens, ale cóż wykonujemy polecenia Pana komisarza i sędziego. Niestety zrobiono krecią robotę".
- Wspomniał Pan o śmierci żużla w Pile. Czy istnieje taka obawa, że każda drużyna, która będzie przegrywała będzie negowała tor?
- W tej chwili jest taka sytuacja, że będziemy prawdopodobnie zastanawiać się na zarządzie klubu nad wycofaniem się z rozgrywek bo jak to się mówi po prostu ręce opadają.
Rozmowę przeprowadził Marcin Jasoń