Zostań naszym Fanem!
ZALOGUJ SIĘ: 
Polecamy
Po 15. biegu – podsumowanie Dariusza Momota (5)
 28.05.2019 18:58
Kiedy opadnie kurz, można na spokojnie usiąść do analizy. Takiej właśnie specjalnie dla Czytelników Zuzelend.com podjął się Dariusz Momot, były działacz żużlowy powiązany z RKM – em Rybnik.

Na otwarcie 6. kolejki spotkań w PGE Ekstralidze, truly.work Stal Gorzów pokonuje MRGARDEN GKM Grudziądz 51:39. Dariusz Momot w swojej ocenie skupił się na słabej postawie gości, która wynika także z błędów taktycznych.

Z numerem „2” jest bardzo ciężko jechać w Gorzowie. Grudziądz otwarcie mówi, że celem jest jazda w play – offach. Jeżeli tak jest to szkoleniowiec gości musi coś zrobić z tym składem. Wprowadzić jakieś zmiany, pomieszać pary. W tym meczu GKM pojechał poniżej przyjętej normy. Upadek Patryka Rolnickiego pogorszył i tak beznadziejną sytuacje grudziądzan. W tym momencie można zastanowić się dlaczego zabrakło Krystiana Wieczorka w zestawieniu? Zamiast niego do Gorzowa pojechał Roman Lachbaum, który ani razu nie wyjechał do biegu. Teraz możemy gdybać czy Wieczorek zdobyłby punkty czy też nie. Słyszę jednak, że na treningach tenże junior spisuje się całkiem dobrze. A tak zobaczmy co następuje. Kontuzja Patryka Rolnickiego i obecność wspominanego Lachbauma, która notabene nic nie dała, zamknęła drogę trenerowi GKM – u do jakichkolwiek roszad i zmian w miejsce niedysponowanego Patryka. W mojej ocenie MRGARDEN GKM był wstanie zwyciężyć w Gorzowie. A jaką mamy sytuację? Na ich tle beniaminek z Lublina zaprezentował się lepiej, który w Gorzowie zdobył 41 punktów. Gorzów przygotował sobie lekko przyczepny tor, na którym swoją szybkość pokazali Szymon Woźniak, Krzysztof Kasprzak i Bartosz Zmarzlik. W tym meczu słabiej pojechali gorzowscy juniorzy. Pozostali zawodnicy dołożyli jednak punkty i w mojej ocenie grudziądzanom będzie bardzo ciężko odrobić tę stratę na własnym torze, w kontekście walki o punkt bonusowy. Czy Gorzów był tak silny czy Grudziądz taki słaby? Dla mnie ten mecz to porażka nie tylko zawodników ale i trenera. Zespół w przerwie zimowej został wzmocniony Kennethem Bjerre. Jednakże po sytuacji w tabeli tego nie widać. Brakuje ewidentnie świeżości. Momentami prosi się aby wprowadzić jakieś przetasowania w parach. A tu mamy taką stagnację, marazm. Cały czas ten sam skład. Czy to w domu czy na wyjeździe. Zauważmy, że przeciętnie pojechali Przemek Pawlicki i Krzysztof Buczkowski. Słabo Antonio Lindbaeck ale „Toninho” zawsze słabo jeździł w Gorzowie.  Wyjątkiem jest występ w memoriale  Jancarza.  Według mnie w Grudziądzu tak jakby zawodnicy już od dawna byli przywiązani do numerów. Można się na to zgodzić u siebie, jeżeli taka sytuacja odpowiada i są wyniki. Ale gdy jedziemy do kogoś, może warto wprowadzić jakieś korekty? Tym bardziej, że końcowy rezultat nie daje zbytnich powodów do radości. Jest wielu trenerów, którzy tak postępują. Wystarczy wymienić chociażby Adama Skórnickiego, który cały czas miesza w Zielonej Górze.

 

Jak w tym meczu zaprezentował się Artiom Łaguta?

Dwa pierwsze biegi to ewidentnie słaby występ Rosjanina. Punkty zdobyte na młodzieżowcach. Liderowi to nie przystoi. Jechał bez tzw. gazu. Dla mnie osobiście MRGARDEN GKM powinien być w czwórce bez żadnego „ale”. Zarówno pod względem personaliów jak i możliwości poszczególnych zawodników. A oni w tym momencie balansują na krawędzi.

 

Przykładowe zestawienie par GKM – u według Dariusza Momota.

Ja bym trochę inaczej poukładał skład. W pierwszej parze pojechaliby Łaguta – Pawlicki, w drugiej Lindbaeck – Buczkowski a w trzeciej Bjerre z juniorem. Dałbym większą swobodę dla „Toninho”, a przy okazji jest to takie wyciąganie zawodnika „za uszy”. Ma on swoją wartość i pora aby drużyna zaczęła z tego czerpać profity.

 

Przed GKM – em ciężki dwumecz z FOGO Unią Leszno. Grudziądzanie mają czego się obawiać, zwłaszcza w rewanżu.

W takiej formie, kolejny wyjazd Grudziądza do Leszna za dwa tygodnie może zakończyć się katastrofą. Wiadomo, że na „Smoczyku” GKM zawsze prezentował się dobrze, ale Leszno jest na dzień dzisiejszy poza konkurencją.

 

Drugiej porażki z rzędu na własnym torze doznał forBet Włókniarz Częstochowa. Tym razem pogromcą „Lwów” była Sparta Wrocław.

Kompromitacja Częstochowy. Włókniarz może podziękować Madsenowi, że przebudził się w takcie meczu, bo inaczej różnica byłaby jeszcze większa. Zabrakło punktów ze strony juniorów, a także wychowanków toruńskiego klubu żużlowego. Dla mnie to trochę dziwna sytuacja. Paweł Przedpełski jeździ w Szwecji i robi wynik a w Polsce po jednym zerze zostaje wycofany z dalszej jazdy. Jakaś dziwna moda zapanowała, żeby wycofywać zawodników po jednym nieudanym starcie. We Wrocławiu podobnie sytuacja miała miejsce z Vaclawem Milikiem. To, że Czech przyjechał ostatni to powód, żeby odsunąć go od dalszej rywalizacji? Będąc przy Wrocławiu spójrzmy na dziwną, poniekąd sytuację. W ciągu dwóch tygodni obserwujemy cudowną, w pewnym sensie metamorfozę w wykonaniu Fricke`a, Jamroga i Czugunowa. Aż niemożliwe aby nagle sprzęt tak zagrał. W meczu rywalizowali na równi z liderami częstochowskich „Lwów”. To na nich zdobywali punkty.

 

Sporo kontrowersji wzbudziło zastępstwo zawodnika za Andreasa Jonssona w meczu Speed Car Motor Lublin – Get Well Toruń. Czy słusznie?

Myślę, że Jacek Gajewski i nie tylko on będąc na miejscu menagera Lublina zrobiliby to samo. Spójrzmy, że ZZ zrobiła 7 punktów. Czy Andreas Jonsson w swojej obecnej formie byłby wstanie dowieźć tyle punktów? Obstawiałem, że Get Well przegra większą różnicą niż 6 punktów. Dobrze pojechali Jason Doyle i Jack Holder. Na początku spotkania z pozytywnej strony pokazał się też Chris Holder ale potem zgubił swoją skuteczność. Pecha miał z kolei Motor Lublin. Mikkel Michelsen po udanym początku nagle przywoził zero i jeden punkt. Podejrzewano jakieś problemy z motocyklem. Redaktor w transmisji na żywo wspominał, że Duńczyk po tej awarii wjechał rozwścieczony z motocyklem na swoich mechaników. Prawda jest z kolei taka, że oni musieli go łapać, bo zawodnik nie miał jak zahamować. Awaria motocykla i spalone sprzęgło uniemożliwiło wyhamowanie w boksie.

 

Obecność Grigorija Łaguty w zespołe z Lublina wlała nową dawkę optymizmu na utrzymanie w PGE Ekstralidze.

Paweł Miesiąc, Mikkel Michelsen i Grigorij Łaguta pokazali, że we trójkę mogą ten Lublin utrzymać w Ekstralidze. Słaby niestety mecz Dawida Lamparta. ZZ i dobra postawa Roberta Lamberta pomogła wygrać spotkanie. Następne spotkanie Speed Car jedzie we Wrocławiu. Uważam, że jeżeli Jacek Ziółkowski dobrze poprowadzi zespół w tym spotkaniu, to Motor może przywieźć korzystny rezultat.

 

Ostatni mecz tej kolejki pokazał moc leszczyńskich „Byków”. Na ten moment, jak zauważył wcześniej Dariusz Momot Unia Leszno jest poza zasięgiem. Podobnego zdania są inni obserwatorzy. Niejedni już zaczynają zastanawiać się, czy nie warto powrócić do Kalkulowanej Średniej Meczowej.

Meczu w Lesznie nie ma co komentować. KSM jeżeli będzie to będzie prognozowany. To, że w tym sezonie zawodnicy jadą dobrze, nie oznacza że taką samą formę prezentować będą w następnym roku. Czy dobra postawa Unii Leszno jest powodem aby wracać do KSM – u? To byłoby ukaraniem Mistrzów Polski. Tak naprawdę jedynym argumentem przemawiającym za wprowadzeniem KSM – u byłaby atrakcyjność ligi. Ale tu należałoby się zastanowić czy to jedyne rozwiązanie? Nie wiem. Coraz mniej żużla w żużlu. Ta „8” czy „16” też budzi mieszane odczucia.

Podobał Ci się ten artykuł?
Daj plusa autorowi, by zwiększyć jego szanse na nagrodę!
Aktualna ocena: 2
Michał Lewandowski (za: inf. własna)
Czy na pewno chcesz usunąć ten komentarz?
TAK NIE
Komentarze (1)
6 lat temu
Konto usunięte
fajnie się czyta
i przede wszystkim na temat !
  Lubię
  Nie lubię
© 2002-2024 Zuzelend.com